3 książki, które warto przeczytać w długi weekend

Wielkimi krokami zbliża się długi weekend i wielu z nas będzie nadrabiać zaległości w czytaniu. Ale nie jedna osoba ma problem z tym co wybrać do czytania. Zatem zapraszamy Was na bardzo subiektywny przegląd książek idealnych na tą okazję przygotowany przez Natalię (jedną z czytaczek) z bloga:  http://mojportret.blogspot.com/

1. Carlos Ruiz Zafon "Więzień nieba"

Ten kto zna twórczość Zafona wie, że jego powieści cechują się pewną magią i przenoszą nas w niezwykły i magiczny świat, który nie tylko zachwyca i uczy. 

Akcja w "Więźniu nieba" rozgrywa się w 1957 roku. Interesy księgarni Sempere i Synowie idą bardzo słabo. Daniel Sempere, bohater "Cienia wiatru" prowadzi stateczny żywot jako mąż Bei i ojciec małego Juliana. Następny do porzucenia stanu kawalerskiego jest Fermin Romero de Torres - przyjaciel daniela, który jest postacią bardzo zagadkową, chociażby z tego względu, że jego wcześniejsze losy są owiane mgłą tajemnicy. W pewnym momencie przeszłość Fermina puka do drzwi księgarni pod postacią pewnego odrażającego starca. Kiedy Fermin decyduje się wyjawić mroczne fakty ze swojej przeszłości, Daniel dowie się rzeczy o których Barcelona chciałaby zapomnieć. 

"Więzień nieba" był moim pierwszym spotkaniem z Zafonem i cieszę się niezmiernie, że ta książka znalazła się w moich prywatnych zasobach. Jej akcja rozkręca się niespiesznie, a autor wydziela nam emocje pozwalając zasmakować w aurze tajemnicy. Dlatego też ta powieść niezupełnie może przypaść do gustu tym z Was, którzy oczekują po powieści wielu zwrotów akcji i szybko rozwijającej się fabuły. Jednak ja pewnie nie raz wrócę do tej powieści, aby móc smakować jej klimat <3 .

2. "Pamiętam cię" Yrsa Sigurdardóttir


Tym z Was, którzy szukają emocji mogę spokojnie polecić "Pamiętam cię" skandynawskiej autorki, której nazwiska nawet nie usiłowałam wypowiedzieć;p 

W powieści znajdziemy dwie równoległe historie opowiadane naprzemiennie. O ile drugi wątek zaczyna się zgodnie z regułami kryminału, o tyle pierwsza historia od samego początki przypomina horror. Obie opowieści w pewnym momencie łączą się odkrywając zdumiewającą pointę oraz powikłane zależności międzyludzkie. 

Na początku powieści poznajemy trójkę bohaterów, którzy w środku zimy przybywają na północne rubieże Islandii do opuszczonej osady, aby wyremontować stary dom. Na miejscu zastają ciemność, ziąb oraz pustkę, a dodatkowo zaczynają odnosić wrażenie, że cały czas ktoś kręci się w ich pobliżu. W przypadku tej drugiej historii punktem wyjścia jest włamanie do przedszkola w małym miasteczku. Ktoś zakradł się do środka i dokonał aktu wandalizmu, bazgrząc po ścianach. Na miejscu pojawia się psychiatra, który od niedawna pracuje w miejscowym szpitalu, a sprowadził się do miasteczka uciekając przed koszmarnymi wspomnieniami. Kilka lat wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął jego synek. Jeden z pacjentów doktora wspomina o podobnym akcie wandalizmu, który miał miejsce wiele lat wcześniej - wówczas włamanie poprzedzało zniknięcie małego chłopca.

Muszę przyznać, że ta historia trzyma w niesamowitym napięciu, a zakończenie czyta się niemalże na wdechu. Yrsa Sigurdardóttir stworzyła niesamowitą opowieść, o stracie i zagubieniu, która przy okazji sprawia, że włos nam się jeży na głowie. 

3. Tahereh Mafi "Dotyk Julii"
Na recenzję pierwszej części niezwykłej serii zapraszam Was pod adres:  http://mojportret.blogspot.com/2014/04/tahereh-mafi-dotyk-julii-recenzja.html

Komentarze