D. Wolfolk Cross, "Papieżyca Joanna"

"Przed kobietami, które są dość silne, by marzyć, otwierają się zadziwiające możliwości. Ta książka to opowieść o jednej z takich marzycielek" wyznała kiedyś autorka "Papieżycy Joanny". 

No właśnie kobieta papież...ta postać przez jednych uważana za legendarną, a przez innych za postać historyczną fascynowała mnie już od dawana. Dlatego też kiedy w bibliotece znalazłam książkę poświęconą tej postaci sięgnęłam po nią bez wahania. Tym bardziej, że na wizytę miałam zaledwie kilka minut, więc musiałam decydować się bardzo szybko;]

"Papieżyca Joanna" to książka o kobiecie, która miała na tyle odwagi i siły, aby sięgnąć po spełnienie swoich marzeń. Jej imię polecono usunąć z większości dokumentów, jednak zachowane nieliczne wzmianki zainspirowały Donnę Wolfolk Cross do napisania powieści. Wykorzystała je, aby z rosmachem opisać dzieje Joanny, która w IX wieku zbuntowała się przeciw surowym regułom zabraniającym kobietom dostępu do nauki. Joanna w klasztorze w Fildzie, w męskim przebraniu zgłębiała tajniki wszelkiej wiedzy (w tym także tej medycznej). Po kilku latach zasłynęła jako utalentowany lekarz, a przełomem w jej życiu stał się dzień, w którym wezwano ją do umierającego papieża. 

Powyższa książka jest dla mnie jedną z tych, którą zapamiętam na długo, ponieważ poznałam wspaniałą kobietę, której siłę bardzo podziwiałam. Jej wytrwałość w dążeniu do celu i jej siła oraz odwaga, którą okazywała w obliczu niebezpieczeństwa jest niezwykle inspirująca i dodająca wiary w to, że mimo wielu przeciwieństw losu możemy wiele osiągnąć i spełniać swoje marzenia. Musimy tylko nauczyć się ryzykować i nie bać się batów, które mamy otrzymać od losu. Joanna zmagała się z wieloma sytuacjami, w których niejednokrotnie mogła być zdemaskowana lub umrzeć (w sumie często zdemaskowanie wiązało się ze śmiercią), a jednak wychodziła cało z różnych sytuacji, z których teorytycznie nie powinna się wytaraskać. Sama nie wiem czy wierzyć w jej istnienie czy nie, ponieważ książka pani Wolfolk Cross jest dla mnie jednak niczym bajka, która nie miała prawa się zdarzyć, a jednak coś w mojej głowie mówi mi, że może jednak istniała...

"Papieżyca Joanna" to niezwykła historia, warta przeczytania. Mnie zainteresowała na tyle, że już tego samego dnia obejrzałam ekranizację powieści, która jednakowoż mnie trochę zawiodła. Dlaczego? Otóż czytając książkę wyobrażałam sobie jak coś może wyglądać na ekranie, jednak wiele wątków w filmie zostało pominętych. Chociażby to, że papież Sergiusz miał brata, poza tym nie uwzględniono jednego papieża między papieżem Sergiuszem, a Joanną, nie było powodzi Rzymu, spotkania Joanny z ojcem w klasztorze i kilku pomniejszych wątków, które mogłyby pomóc zrozumieć całość. Oglądając film mówiłam Rafałowi co pominęli i wyjaśniałam kilka spraw, które były niejasne. Dlatego też w tym przypadku zdecydowanie  zalecam kolejność najpierw książka, potem film.

Historia tej niezwykłej kobiety nie tylko inspiruje, ale daje do myślenia i sprawia, że doceniamy to w jakich czasach żyjemy - chociażby to, że mamy prawo do edukacji i samodecydowania o sobie. Dlatego też jest to w moim odczuciu lektura obowiązkowa dla wielu kobiet, o ile nie dla każdej z nas;] 

Zatem drogie Panie - odważcie się marzyć!

Komentarze

Prześlij komentarz