[Nie samą książką Czytacz żyje] Eurobusiness - ponadczasowa planszówka

W świecie zdominowanym przez elektroniczne gadżety i pędem do sukcesu czasem zapominamy o małych - wielkich rzeczach, które wydają się niepozorne, ale jednak dużo dają. Jedną z takich rzeczy (zaraz po książkach oczywiście) są gry planszowe.

Moje wspomnienia z dzieciństwa, które są z nimi związane, są jednymi z najprzyjemniejszych, dlatego też w dorosłym życiu powoli stają się normalnym wyborem. 

Po pierwszą grę planszową, po którą postanowiliśmy sięgnąć jest Eurobusiness, o którym przypomniałam sobie kilka miesięcy temu będąc z wizytą u rodziny. Wtedy spędziliśmy pół nocy nad planszą grając aż dwie tury - mieliśmy max. osób i nie wyznaczyliśmy czasu, więc trochę nam to zajęło, aż wyłonił się zwycięzca. 

Eurobusiness - ale to już było? 

Któż z nas nie grał w tą grę w dzieciństwie? Wydawałoby się, że już się przejadła, mimo to sprawia nam wiele przyjemności ;). Po latach, kiedy sięga się po nią z sentymentu, odkrywa się wielką radość z gry, bo: 

  • zbliża - zamiast przed tv, albo przed komputerem można pobyć razem z narzeczonym/rodzeństwem/znajomymi/rodziną (niepotrzebne skreślić). A gra w planszówkę stwarza możliwość do rozmów i zaciśnięcia więzi, 
  • pomaga walczyć ze stresem - o dziwo Eurobusiness wciąga na tyle, że przestaje się myśleć o otoczeniu, ponieważ ta gra wymaga skupienia. W końcu trzeba patrzeć czy ktoś nie stanął na nasze pole, patrzeć czy przeciwnicy nie oszukują i wykupować kolejne państwa,
  • przełamanie lodów w nowym towarzystwie - myślę, że jest ona idealna w momencie kiedy ktoś jest nowy w jakimś gronie znajomych, które mieści się w liczbie wymaganych graczy. Myślę, że ta gra była idealna w momencie, w którym mój narzeczony przyjechał na jeden dzień do moich rodziców na święta i zasiedliśmy przy planszy z moją siostrą i szwagrem oraz kuzynem szwagra, który przyjechał ze swoją narzeczoną. Wprawdzie było nas więcej niż 5 osób, ale jakoś daliśmy radę ;p i to ułatwiło niektórym przełamanie lodów ;),
  • jest idealnym pomysłem na przetrwanie deszczu, albo choróbska,


 Zalety przy graniu z dziećmi/nastolatkami: 

  • pokazanie na czym polega zdrowa rywalizacja, - w końcu tu każdy umiera w samotności ;)
  • nauczenie gospodarowania pieniędzmi - inwestowania i liczeniem się z konsekwencjami w momencie, w którym wydamy za dużo, 
  • nauczanie przegrywania - to wbrew pozorom nie takie łatwe. Niektóre dzieci ciężko znoszą przegraną, jednak będą musiały się z nią liczyć nie raz w swoim życiu. A tu mamy na tyle komfortową sytuację, że możemy powiedzieć: Nic się nie stało - przecież to tylko gra. Kiedy indziej to Ty możesz wygrać :)
  • ćwiczenie uwagi - w tej grze trzeba pilnować i myśleć o kilku rzeczach: pieniądzach; kartach - przecież trzeba je kupować i pilnować opłat;)


Naturalnie ta gra nie nadaje się dla małych dzieci, ale dla takich, które potrafią już czytać i pisać. 

Moim zdaniem ta planszówka jest ponadczasowa i sprawia wiele radości dzieci/młodzieży i takim starym wyjadaczom jak ja ;). 

Dajcie znać o innych zaletach, o których zapomniałam...w końcu niekoniecznie o wszystkim mogłam pomyśleć. 

Komentarze

  1. Ah to były czasy, chętnie zagrałabym w eurobizness ponownie :) W tamtym roku grałam w eurobizness dla dzieci, kuzynki córka dostała pod choinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W dzieciństwie uwielbiałam grę w Monopol, a Eurobusiness też jest świetny!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz