Beatrix Guardian, "Stigmata"

Pierwsza połowa lutego, tak jak pierwsza połowa zeszłego miesiąca jest dla mnie bardzo stresująca, nerwowa i niesamowicie męcząca. Już po II drugich zmianach pod rząd mam dość, a co dopiero mówiąc o trzech następnych. Jakiś czas temu pisałam Wam o rzeczach, które ratują mi tyłek podczas tych ciężkich tygodni. Dzisiaj chciałabym Wam wspomnieć nieco o "Stigmacie" - książce, która towarzyszyła mi w pierwszym tygodniu lutego, w którym nie raz z nerwów nie mogłam spać, a po pracy nogi wchodziły mi do tyłka. 


Nastoletnia Emma w podejrzanych okolicznościach traci matkę i pogrąża się w rozpaczy. Od zawsze były tylko we dwie - skryta i zamknięta w sobie pielęgniarka, która poświęca się pacjentom oraz jej córka - skupiona na sobie nastolatka, która bardzo mało wie o przeszłości matki, poza faktem, że przeżyła wielką miłość, a ona jest jej owocem. Według matki ojciec umarł na służbie, pracując dla Lekarzy bez Granic, a matka rzekomo zginęła w wypadku - jednak jej ciała nie znaleziono. 

Z otępienia po śmierci matki Emmę wyrywa tajemnicza przesyłka - prawie pusty album ze zdjęciami i jedno krótkie pytanie: Chcesz, żeby mordercom twojej matki uszło to na sucho? 

Emma zaczyna działać i kierując się wskazówkami w tajemniczej przesyłce, ubiega się o udział w obozie młodzieżowym, który jest organizowany przez Ttansnational Youth Foundation - i razem z trojgiem innych osób trafia do położonego na odludziu myśliwskiego zameczku.

Na miejscu niemalże od razu zaczynają się testy i dziwne gierki, których tak na prawdę nikt z uczestników nie rozumie. Są one swoistym testem dla uczestników, a dla Emmy podróżą, która okazuje się możliwością poznania swojej przeszłości i zrozumienia tego kim jest.

Dziewczyna przechodzi trudną lekcje życia dzięki, której musi szybciej dojrzeć. Jednakże niestety Emma poza tym, że wiele się nauczy i dowie o swojej przeszłości będzie musiała uporać się z koszmarami, których niewątpliwi przysporzy jej pobyt na obozie. 

"Stigmata" niewątpliwie jest książką przeznaczoną dla młodzieży w wieku licealnym i to głównie tej grupie wiekowej może się spodobać. Jednak ja, jako miłośniczka zamków i zameczków położonych na odludziu, tajemnic i poszukiwania siebie oraz odpowiedzi na swoje pytania, nie mogłam odmówić sobie jej przeczytania.

Autorka zabrała mnie w niezwykłą podróż o walce, dojrzewaniu, miłości i odkrywaniu siebie oraz szaleństwie. Fabuła momentami wydawała mi się nieco naiwna i naciągana, jednak mimo to "Stigmata" skutecznie zajmowała moje myśli w chwilach, w których tego potrzebowałam. 

Nie da się ukryć, że jest to jedna z najlepszych powieści młodzieżowych, którą ostatnio trzymałam w ręku i mam nadzieję, że jeszcze wpadnie mi w ręce coś w podobnym klimacie. 



A Wy koniecznie dajcie znać czy czytaliście już tą książkę. A może macie ją w planach? 

Komentarze