M. Kidruk, "BOT"

Ten rok jest dla mnie rokiem zmian i nowych doświadczeń. Przede wszystkim postanowiłam otworzyć umysł na nowe doświadczenia i rozwijać się. Niewątpliwie nowym i ciekawym doświadczeniem jest świadome otwarcie się na nowe gatunki literackie, po które już zaczęłam sięgać. 

Jednym z takich gatunków jest s - f, za którym nigdy nie przepadałam, jednak postanowiłam się przełamać i bardzo dobrze zrobiłam, bo trafiłam na perełkę, do której zapewne będę wracać, a mianowicie na "Bota" Max'a Kidruka


W sumie już nie pamiętam jak trafiłam na tą książkę, jednak bardzo przykuła moją uwagę. Otóż głównym bohaterem jest Tymur Korszak - młody i zdolny programista, który pracuje w firmie produkującej gry komputerowe. Mężczyzna specjalizuje się w tworzeniu botów. 

Pewnego dnia dostaje dziwne zlecenie - musi naprawić usterkę w botach, które skonstruował kilka lat wcześniej dla tajemniczego klienta z Ameryki Południowej. W grę wchodzą bardzo duże pieniądze. Po krótkim namyśle chłopak udaje się w podróż do Chile, która zupełnie odmienia jego życie. Nowym tymczasowym miejscem pracy Tymura okazuje się dziwne laboratorium na pustyni Atakama. Należy dodać, że budowla jest pilnie strzeżona i otacza ją ogrodzenie pod napięciem. 

Ekipa pracująca w tym tajemniczym miejscu działa pod kierownictwem genialnego nanotechnologa - wizjonera. To ci ludzie stworzyli istoty, które do złudzenia przypominają 12-stoletnich chłopców i są zdolne wytrzymać ekstremalne warunki oraz działać według wytycznych. Boty są ciągle poddawane są bezustannym badaniom i testom, jednak przed kilkunastoma dniami spora grupa "malców", jak ich nazywa narrator - uciekła i zaczęła zagrażać bezpieczeństwu miejscowej ludności oraz pracownikom laboratorium. Dodatkowo istnieją przesłanki, że sytuacja w ogóle może wymknąć się spod kontroli i zagrozić całej ludzkości. Zadaniem młodego człowieka jest sprowadzenie botów z powrotem oraz odkryć to dlaczego odważyły się na taki krok.

Do tej pory takie książki jak "Bot" były dla mnie tajemnicą i to raczej taką, której nie chcę odkrywać. Jednak im więcej czytam tym chętniej otwieram się na nowe gatunki. Nie wiem czy też tak macie? Zawsze s-f kojarzyło mi się raczej z gatunkiem, który nic nie wniesie do mojego życia. Jednak powoli zaczynam zmieniać to myślenie, chociażby dlatego, że powyższa książka okazała się być jedną z tych, które mówią o tym co się dzieje, jeżeli ludzie przekraczają pewne granice i uważają się za swego rodzaju nadludzi, którzy mogą robić co im się podoba - niezależnie od tego jak bardzo wykracza to poza wyobrażenia normalnych ludzi. 

"Bot" to opowieść, która wstrząsa i trzyma w napięciu już od pierwszych stron. Max Kidruk często wprawia swojego czytelnika w osłupienie, gdyż pewne sceny są dość szokujące, co tylko jeszcze bardziej podkreśla to jak daleko posunęli się twórcy projektu i jak bardzo wymknął się on spod kontroli. 

W efekcie dostaliśmy do ręki niesamowitą historię, która może kiedyś okazać się prawdziwa, jeżeli ludzie okażą się na tyle chciwi, żeby sięgnąć po to co normalnie uważa się za niemoralne. 

Komentarze

  1. szczerze mówiąc, też nie przepadam za tym gatunkiem;
    to co piszesz o niej jest ciekawe, choć nie wiem, czy mnie przekonuje żeby się przełamać; ale to tylko dlatego, że u mnie musi minąć trochę czasu,żeby się z czymś oswoić i dopiero później tego popróbować x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo długo przekonywałam się do tego typu książek i po sięgnięciu po tą nie żałuję, bo moje przełamanie wyszło mi na dobre. Ale z tym jest tak jak ze wszystkim - trzeba wyczuć odpowiedni moment ;)

      Usuń

Prześlij komentarz