K. Lange, "Serce ze szkła"

Coraz rzadziej sięgam po młodzieżówkę. Ale to głównie dlatego, że książki z tej kategorii są dla mnie zwykle zbyt płytkie i powtarzalne - szczególnie jeżeli chodzi o motywy. Ale ostatnio chyba dobrze trafiam, jeżeli chodzi o gatunek. Najpierw Harry, a teraz pierwszy tom trylogii autorstwa Kathrin Lange pt. "Serce ze szkła".

Juli razem z ojcem spędza przerwę świąteczną na wyspie Martha's Vineyard, w posiadłości zamożnego wydawcy. Już od pierwszej chwili jest zauroczona młodym synem właściciela - Davidem. Narzeczona chłopaka niedawno zginęła spadając z klifu. Dziewczyna stara się zbliżyć do Davida oraz poznać okoliczności Charlie, ale ciekawość może doprowadzić ją do obłędu. Niebawem zaczyna słyszeć głosy, a tajemnicza postać w czerwonej sukni stara się ją zwabić na skraj urwiska...


Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o "Sercu ze szkła" pomyślałam o tej książce jak o czymś bardzo kiczowatym dla rozedrganych nastolatek, które robią maślane oczy do zniewieściałych chłopców bez charakteru. Jednak ta książka wracała do mnie w różny sposób - albo przez blogi, albo ktoś gdzieś o niej wspominał i już nawet z ciekawości postanowiłam się jej przyjrzeć. Po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że zaryzykuję i po nią sięgnę.

Okazało się, że przepadłam całkowicie, bo cała atmosfera tej książki jest jak najbardziej w moich klimatach. Duchy, mroczne tajemnice, intrygi i rozkwitająca miłość to jest to, co w pełni zadowala mnie jako czytelnika. W tych klimatach lubowałam się już w gimnazjum i kiedy tylko nauczycielka pozwalała nam puścić wodze fantazji wszędzie gdzie tylko mogłam wciskałam powyższe wątki - nawet w niewinne opowiadania;p.

"W sercu ze szkła" zakochałam się chyba głównie przez sentyment i lekkość, z którym zostało napisane. W czasie, w którym czytałam tą książkę właśnie lekkie powieści były mi najbardziej potrzebne. A ta nie tylko jest lekka, ale całkiem przyjemna, chociaż to ciągłe powtarzanie głównej bohaterki, że ma serce jak ze szkła i albo się rozbije, albo właśnie się rozbiło było z lekka męczące. Jednak mimo to bardzo polubiłam się z Juli i Davidem - do tego stopnia, że chciałabym spotkać się z nimi ponownie.


A tymczasem wczoraj przyszła do mnie kolejna część i już nie mogę się doczekać jak się za nią wezmę;). 

Komentarze

  1. Skoro mówisz, że nie gustujesz w literaturze dla nastolatek, a ta książka Ci się spodobała, to znaczy, że i ja muszę spróbować :)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest całkiem spoko - może lekko naiwna i niezbyt ambitna, ale ok ;).

      Usuń
  2. To bardzo dobrze się składa, bo książka czeka na moim prywatnym stosiku na swoją kolej ;)


    Dziękuję za odwiedziny! :) Pozdrawiam serdecznie ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że i Tobie się spodoba. Ja właśnie czytam drugą część ;]

      Usuń
  3. Ja właśnie czytam kolejną część ale mało jest dla mnie przekonująca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie druga część też jest dla mnie mało przekonująca, a wręcz trochę naciągana przynajmniej w jednym miejscu. Ale o tym będzie w notce ;p.

      Usuń

Prześlij komentarz