Strażnik trumny - Wenguang Huang

„Kiedy Wenguang Huang miał dziewięć lat, jego babcia zaczęła obsesyjnie myśleć o śmierci. Ponieważ lękała się kremacji, wymogła na rodzinie obietnicę, że zostanie pochowana. Ale w latach siedemdziesiątych w Xi’an, mieście w środkowych Chinach, wszelkie tradycyjne praktyki, w tym pogrzeby, były surowo zakazane. Babcia Huanga uparła się jednak i dwa lata później jego ojciec sprawił jej trumnę. Wyznaczył też swego najstarszego syna do roli jej strażnika. Przez następne piętnaście lat całą rodzinę pochłaniały przygotowania do pogrzebu babci, źródło nieustających napięć i sporów, którym towarzyszyło stałe niebezpieczeństwo przyłapania przez władze. Wiele lat po śmierci babci rodzinne perypetie związane z jej trumną wciąż nie pozwalają osobie zapomnieć. Liryczna i przejmująca, zabawna i rozdzierająca — Strażnik trumny to wielka opowieść o zwyczajnej rodzinie usiłującej przetrwać wśród zamętu i przemian.”

Pamiętacie, choćby z opisów, jak wyglądała nasza rzeczywistość podczas rządów komunistów? Jak dla nas bycie komunistą to nie było nic dobrego? A jak to było w Chinach?Jest ciekawie patrząc na ten ustrój z perspektywy innej kultury. Nawet jeśli bohater książki jest komunistą, nie musi to oznaczać, że jest czarnym charakterem. Oczywiście sam ustrój to nic dobrego, ale nie można winić ludzi za to, że chcą żyć spokojnie.
Okazuje się, że sprawa trumny, poruszana w książce, może być próbą swoich poglądów, przekraczania granic i gotowości podjęcia ryzyka dla dobra swojej rodziny. Może być dziwne, że prośba seniorki rodu była tak przełomowa, choć taka prosta. Ciężko też zrozumieć może decyzję ojca, który jednak decyduje się ustąpić matce, mimo że partia do której należy, ma inne zdanie. Wystarczy jednak popatrzeć na ich wspólną historię gdy jej syn był jeszcze mały, a ona musiała go ochronić przed otaczającym złem.
Wszystkie te rzeczy mają wpływ na autora, mimo iż wierzy, że to co robi jako młody komunista, ma sens. I jak na ojca ma wpływ prośba jego matki, tak na syna mają wpływ m.in. trumna ukryta przy łóżku Wenga czy znalezione w szufladzie ojca opery pekińskie. Wydaje się, że to takie błahe – nic bardziej mylnego. Okazuje się, że sztuka także ma duży wpływ na człowieka. Wyobraźnia zostaje poruszona i pociąga bardziej niż suche i górnolotne przemowy partii.
Historia nabiera tempa, program partii zaczyna blednąć. Zaczynają się rozruchy studenckie, również jak u nas, krwawo tłumione. Informacje w mediach za sprawą władz nie docierają, albo docierają z opóźnieniem.
Powoli kolejni ludzie zaczynają odchodzić. Miejsce ich pochówku nie jest bez znaczenia.
Jaka jest puenta? I czy można mówić o puencie, gdy mówimy o czyichś wspomnieniach?

Książka jest napisana bardzo ciekawie, zwłaszcza, że są to wspomnienia. Poznajemy kilka historii, które łączą się w jedno.
Książka jest rewelacyjna, poruszająca wiele tematów, dzięki czemu czytelnik ma szansę zastanowić się nad każdym z nich, jak to jest u nas; oraz nad tym czy naprawdę jest między naszymi kulturami taka wielka różnica, gdy chodzi o rzeczy ostateczne jak śmierć czy fundamentalne jak wolność, szeroko rozumiana. Polecam baardzo gorąco. Książka jest dostępna w naszej bibliotece głównej.

Komentarze