Ting-Xing Ye "Nazywam się Numer Cztery"




Po śmierci rodziców czternastoletnia Ting-xing wraz z czworgiem rodzeństwa zmagała się z biedą i głodem, doświadczyła brutalnego ataku Czerwonej Gwardii na dom i szkołę, a jako szesnastolatka została uwięziona i zesłana na wieś do obozu pracy. Z dala od domu, rzucona w wir wydarzeń, na które nie miała wpływu, dziewczyna starała się po prostu przeżyć.



    Miałam ją odstawić bez przeczytania. W międzyczasie zmieniłam trochę obiekt swoich zainteresowań, znajdując inną pasjonującą książkę. Ale coś mnie tknęło. I dobrze.
    Od momentu gdy ją zaczęłam, ciężko było się oderwać. Opisane zdarzenia są trudne - jak to życie pod dyktando Komunistycznej Partii Chin- zwłaszcza, ze świadomością, że są prawdziwe.
Ale nie czyta się jej ciężko mimo to. Może dlatego, że spojrzenie na te wydarzenia z perspektywy czternastoletniej dziewczynki jest trochę naiwne, nie obciążające. 

    Trudno uwierzyć, ile taka młoda osóbka musiała przeżyć, począwszy od ataku Czerwonej Gwardii, według której miała „złe” pochodzenie, które ciągnęło się za nią jeszcze długo i przysporzyło jej niezawinionych obelg oraz co chwilę jakichś kłopotów. Samo życie zwykłych ludzi podczas rewolucji kulturalnej było ciężkie, niczego nie można było być pewnym. Choć trudno powiedzieć co oznacza być zwykłym człowiekiem. Jedni mieli „złe” pochodzenie co oznaczało szykany, odbieranie wszystkiego związanego z tradycją i dawnym życiem, inni mający „dobre” byli napuszczani na „wrogów Partii”. Czasem sytuacja zmieniała się dla niektórych diametralnie, gdy Partia czy raczej Przewodniczący Mao zmieniał nagle swoje poglądy, przez co dawni wrogowie stawali się sprzymierzeńcami. 

    Niestety sytuacja pogorszyła się, gdy skończyła szesnaście lat. Nadszedł nakaz, by jedno z dzieci w miejskiej rodzinie obowiązkowo przeniosło się na wieś, gdzie miało pozostać do końca życia. 
Bohaterka razem z rodzeństwem i babcią mieszkała w Szanghaju, więc i ich obowiązywał ten nakaz.
Ting poświęciła się na rzecz starszej siostry i zgłosiła się sama do tego wyjazdu. Czas spędzony w obozie był podwójnie ciężki – przez pracę fizyczną oraz rozłąkę z rodzeństwem i babcią.
Czary goryczy dopełniło oskarżenie jej i przyjaciół o stworzenie kontrrewolucyjnej grupy. 
Zostają oni później zrehabilitowani, ale zanim do tego doszło, musieli wiele przejść, a ich przyjaźń już nie wróciła nigdy na dawne tory.

    Wydarzenia opisane przez Ting-xing dają do myślenia, czyta się je jednym tchem, zadziwiają. Na szczęście historia życia Ting, dzięki jej uporowi, zmienia się na lepsze. Po wszystkich tych opisanych wydarzeniach chyba nikt nie ma wątpliwości, że Ye całkowicie zasłużyła na odmianę swojego losu i szansę, której nie zaprzepaściła.

Komentarze