Książki, o których nie zapomnisz #1

Na grupach czytelniczych na FB czasem pojawiają się wątki typu:Jaka była książka, która zmieniła Wasze życie/myślenie?Często osoby szukają książek, które wywrą na nich mocne wrażenie lub są niezapomniane czy wręcz nimi potrząsną i wywołają kaca książkowego... (mam nadzieje, że łapiecie o co chodzi;) ). I szczerze mówiąc bardzo mnie dziwi kiedy widzę te niekończące się polecajki młodzieżówek, w których moim zdaniem zawsze pojawia się to samo, tylko w innej otoczce. Dlatego postanowiłam na bieżąco robić zestawienia książek, które były więcej niż bardzo dobre i sprawiły, że faktycznie moje myślenie, albo postrzeganie pewnych spraw jakoś się zmieniło. Zatem zaczynajmy...



Na początek chciałabym Wam polecić 3 książki, o których już pisałam, ale o których warto przypominać. 

Yi Mun-yol, "Nasz skrzywiony bohater" 


Ta niepozornie wyglądająca książeczka opowiada o chłopcu, który przenosi się z Seulu do miasteczka na prowincji i tam kontynuuję naukę w szkole, przekonany, że zaimponuje kolegom i zostanie liderem. Jednak okazuje się, że natychmiast pada ofiarą charyzmatycznego i skorumpowanego Om Sok - dae. Przemoc i zastraszanie oraz skomplikowane intrygi zapewniają mu sukces - chłopcy są posłuszni, a jego pozycja w klasie pozostaje niezmienna. 

Powyższa książka jest jedną z niewielu, które do tej pory czytałam jeżeli chodzi o koreańską literaturę, jednak jeszcze bardziej podsyciła moją ciekawość. Historia w niej zawarta to alegoria systemu politycznego i władzy. Zaczyna się jak prosta opowieść o dominacji w szkolnej klasie, lecz rozwija się w chłodną przypowieść o żądzy władzy i desperackiej potrzebie akceptacji.

Zauważyłam, że koreańscy pisarze mają tendencję do minimalizmu, ale historie napisane w ten sposób często mają niesamowity wydźwięk. W "Naszym skrzywionym bohaterze" każdy z nas na pewno znajdzie odniesienia do mniej lub bardziej współczesnej historii, co uderza w niej najbardziej. 

Gong Ji - Young, "Nasze szczęśliwe czasy" 


Ta powieść chyba najbardziej mną potrząsnęła. "Nasze szczęśliwe czasy" to historia bogatej kobiety, której całe życie jest naznaczone piętnem seksualnego i psychicznego znęcania oraz młodego człowieka skazanego na karę śmierci. Kiedy coraz bardziej poznajemy historię ich samych oraz nietypowej znajomości tych dwojga, dociera do nas, że mamy przed sobą niezwykłą historię o odkupieniu, miłości i uczeniu się żyć z tym co nas spotkało. 

Czytając tą książkę często musiałam sobie robić przerwy, ponieważ pewne momenty były dla mnie emocjonalnie zbyt trudne. I tego właśnie oczekuję po książkach, które mają we mnie coś zmienić - że mną potrząsną...sprawią, że nie będę mogła o nich zapomnieć. Takie powieści często sprawiają, że mam po nich książkowego kaca - po niej tak miałam. "Nasze szczęśliwe czasy" to książka, o której zdecydowanie zbyt mało się pisze i mówi - a szkoda, bo to jedna z tych historii, które pozostają z Czytelnikiem na długo o ile nie na zawsze. Nie chcę pisać Wam o niej więcej, bo to się wiąże ze spojlerami, a tego staram się uniknąć...żeby dowiedzieć się o tym, co mną tak sponiewierało, to musicie po nią sięgnąć. 

Herman Koch, "Kolacja" 


Być może niektórzy z Was pamiętają, że w jednej z moich poprzednich prac miałam czytające towarzystwo. I ta książka zrobiła niesamowitą popularność jako ta, która na prawdę wstrząsa człowiekiem, ponieważ ukazuje to, do czego potrafi on być zdolny. Zło tkwiące w nas nie zawsze jest od razu widoczne - czasem chowa się pod płaszczykiem pozorów, a pewne rzeczy zamiata się pod dywan. 

I ta powieść jest bardzo minimalistyczna, ponieważ cała akcja rozgrywa się podczas jednej kolacji w trakcie, której pewne małżeństwa spotyka się, aby przedyskutować co dalej zrobić to co zrobili ich dzieci... Ten wieczór przesądzi o całym ich życiu i zaważy o szczęściu ich rodzin. 


Jak wspomniałam wyżej to jest historia o tym jak bardzo ukryte w człowieku zło może przerażać i ukrywać się gdzieś pod przykrywką... "Kolacja" wstrząsa i pozostaje w pamięci na długo, wywołując dziwne dreszcze na ciele, gdy przypomni się ta historia. 


Jak widzicie książki, które mają na mnie największy wpływ to nie te, w których wiele się dzieje, ale te, które może i są niepozorne, ale ujawniają prawdę o nas samych i/lub naszej historii. Powiem Wam w sekrecie, że w najbliższym czasie mam zamiar przeczytać kilka trudnych książek, o których pewnie nie raz Wam wspomnę. Więc jeżeli macie podobne zainteresowania do moich na pewno możecie się spodziewać czegoś dla siebie. 

Komentarze

  1. No powiem Ci, że o żadnej z wymienionych przez Ciebie książek nie słyszałam, ale z zarysu KAŻDA mnie intryguje i przyciąga... Zapisałam tytuły i gdy tylko będę mieć okazję, to sięgnę! :) Umiesz zachęcić, ojj umiesz ;)).

    Pozdrawiam! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego postanowiłam o nich wspomnieć ;). Wiem, że niestety wiele dobrych niszowych książek ludziom umyka, bo po prostu o nich si nie mówi.

      Usuń

Prześlij komentarz