M. Bukowski, M. Dancewicz, "Najdłuższa noc"


W tym tygodniu premierę miał nowy polski serial "Belle Epoque", którego zapowiedzi mnie bardzo zainteresowały, aczkolwiek ze względu na porę emisji serialu będę go oglądać raczej przez internet. 

Tymczasem miałam przyjemność przeczytać książkę inspirowaną wyżej wspomnianym serialem pt. "Najdłuższa noc". Autorami tej powieści są: M. Bukowski oraz M. Dancewicz.


Kraków - grudzień 1904 roku. Na Plantach zostają znalezione brutalnie okaleczone zwłoki kobiety. Nie ma przy nich żadnych dokumentów ani rzeczy osobistych, przez co utrudniona jest identyfikacja zwłok. Kilka miesięcy później dochodzi do kolejnej zbrodni, a miasto paraliżuje strach. W Krakowie, aż huczy od plotek.

Belle epoque to czas rozkwitu sztuki i techniki. Teatr miejski przy placu Świętego Ducha ma własną elektrownie, a po ulicach jeżdżą już pierwsze automobile. W mieście otwiera się również pierwsze laboratorium kryminalistyczne. Szybko okazuje się, że informacje zdobyte dzięki nowym metodom będą miały duże znaczenie dla prowadzonego śledztwa.  

Uwielbiam wszelakie historie, które dzieją się na przełomie XIX i XX wieku dlatego też nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po tą książkę. Sam fakt kryminału z seryjnym mordercą i Krakowem w tle przyciągną mnie tym bardziej, że niespełna miesiąc temu miałam możliwość odwiedzić to Królewskie Miasto. Dlatego też z przyjemnością przechadzałam się uliczkami Krakowa razem z bohaterami "Najdłuższej nocy", tym bardziej, że wiele miejsc po prostu już znam i pałam do nich pewnego rodzaju sentymentem. 

Moim zdaniem powyższa powieść należy do tych, którym trzeba dać się rozkręcić, bo przez pierwszą połowę akcja ciągnie się niczym krówka mordoklejka. Jednakże druga połowa wynagradza naszą cierpliwość. "Najdłuższa noc" przekonała mnie do siebie ciekawym modus operandi mordercy, świetnie zakrojonymi bohaterami, a przede wszystkim urokiem czasów, w których toczy się akcja. Uwielbiam stare uliczki Krakowa, a w połączeniu z belle epoque i tak ciekawie wykreowaną historią nie mogłam chcieć więcej. 

"Najdłuższa noc" to powieść, która towarzyszyła mi w naprawdę trudnym tygodniu pracy (piszę tak jakby którykolwiek był łatwy :/) i pomogła mi się nieco oderwać od myśli o moich uczniach i ich problemach. 

To właśnie takie książki jak ta sprawiają, że wraca mi wiara w naszych rodzimych autorów, a ten powód już jest sam w sobie dobry, aby sięgnąć po tą powieść. "Najdłuższa noc" nie jest literackim arcydziełem, ale chyba nawet do niego nie aspiruje, gdyż jest napisana raczej dlatego, by przynieść czytelnikom kilka chwil relaksu i zapomnienia.




Komentarze

  1. Nie wiemy czy w tej książce bardziej zachwyca nas belle époque, sam Kraków czy wciągająca fabuła z naprawdę mocnym zakończeniem. Ale to faktycznie kolejny dowód na to, że na polskim rynku coraz częściej pojawiają się naprawdę dobre książki. Świetna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Jeszcze jakiś czas temu sama sceptycznie podchodziłam do naszej współczesnej rodzimej literatury, a teraz coraz chętniej po nią sięgam - właśnie dzięki takim książkom.

      Usuń

Prześlij komentarz