C. C. Hunter, "Wodospady Cienia: Zabrana o zmierzchu"

Kiedy szukałam czegoś lekkiego do czytania trafiłam na serię "Wodospady Cienia", jednak nie miałam wobec nich większych oczekiwań. Jednak okazało się, że bardzo polubiłam tą serię, a nawet zaopatrzyłam się w cykl "Wodospady Cienia po zmroku". 

Na "Zabraną o zmierzchu" w papierowej wersji "czaiłam się" bardzo długo i to głównie dlatego zwlekałam chociażby z przeczytaniem "Przebudzonej o świcie".  W końcu nie wytrzymałam i zakupiłam sobie resztę serii w formie ebook'a. 


Kylie nadal poszukuje swojej tożsamości, jednak zdążyła już się zaklimatyzować na obozie oraz zżyć z nowymi przyjaciółmi, którzy stali się dla niej drugą rodziną. Dzięki zdolności komunikowania się z duchami oraz pomagania im odkrywa historię rodziny ze strony ojca, a przez to przynajmniej część swojej tożsamości. W "Zabranej o zmierzchu" bardziej niż wątki dotyczące problemów nastolatek pociągały mnie te związane z poszukiwaniem tożsamości przez główną bohaterkę oraz ta część fantastyczna. Na szczęście inne wątki mnie zbytnio nie drażniły, gdyż traktowałam je jako całkiem przyjemny przerywnik również dzięki, któremu poznajemy główną bohaterkę. Jeżeli chodzi o poszczególnych bohaterów, to jak dla mnie może i są nieco cukierkowi, ale myślę, że każdy z nich jest na tyle dobrze przemyślany i wykreowany, że  to nie drażni, aż tak bardzo. Poza tym każdy z nich jest tak na prawdę człowiekiem z krwi i kości - ze swoimi emocjami, zaletami i wadami, ale również z nadziejami oraz marzeniami, przez co łatwiej jest nam się z nimi utożsamić. W tej części obserwujemy rozwój wątków miłosnych. Ja złapałam się na tym, że mam swoich faworytów, którym kibicuję, nawet jeżeli ich szanse maleją. 

Muszę przyznać, że i tym razem C. C. Hunter bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, bo w "Zabraną o zmierzchu" wplotła elementy innych gatunków literackich, których nie wykorzystywała w poprzednich częściach. Bowiem"Urodzona o północy" była tylko fantastyką młodzieżową, która jest wprowadzeniem do serii, czyli nie nawymyśla się tu wiele. Zabawa zaczęła się w poprzedniej części ("Zbudzonej o świcie"), w której autorka rozbudowała ten świat i dodatkowo wykorzystała elementy kryminału. Natomiast w "Zabranej o zmierzchu" znajdziemy domieszkę horroru. Bardzo mnie to cieszy, bo pani Hunter dba o to, żeby nas nie zanudzić i przyznam się Wam szczerze, że coraz bardziej wciąga mnie ten cykl i żałuję, iż zostały mi tylko dwa tomy. Mam jednak nadzieję, że autorka okaże się płodną pisarką:).

"Zabrana o zmierzchu" nie jest może ambitną prozą, ale na pewno dostarczyła mi sporo rozrywki oraz skutecznie oderwała moje myśli od codziennych spraw zawodowych. Dodatkowym atutem każdej dotychczasowo przeczytanej części "Wodospadów Cienia" jest to, że autorka nie tylko pisze lekkim językiem, ale także umie utrzymać zainteresowanie czytelnika oraz kończy w taki sposób, że mamy ochotę od razu sięgnąć po kolejny tom. I mimo to, że "Wodospady Cienia" ewidentnie są skierowane do młodzieży, to bardzo mnie zauroczyły i pewnie jeszcze długo będę miała do nich sentyment. 

Komentarze

  1. Świetna recenzja, ale to już niestety nie mój target wiekowy. 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz