H. Murakami – "Śmierć Komandora Tom 1. Pojawia się idea"


Tym razem postanowiłam nie czekać z pisaniem recenzji i zdecydowałam się na notowanie w trakcie czytania. Nie ukrywam, że jestem miłośniczką książek pana M. Nawet jeśli nie zawsze są do końca zrozumiałe, pochłaniają mnie w całości. Zwłaszcza, że doskonale sprawdza się tu zasada: im więcej czytasz, tym więcej jeszcze chcesz.

Zazwyczaj, gdy dopiero sięgam po książkę tego autora, już wyczuwam jej atmosferę, prosty, a oryginalny sposób układania zdań i czekam, co tym razem odnajdę między słowami.
I również teraz się nie rozczarowałam. Sam prolog wciąga i nęci od pierwszych słów, jak syreny, które wabią marynarzy pod wodę, lub jak myślodsiewniai, która kusi, by do niej zajrzeć, dając możliwość obserwowania czyichś myśli.

Ciekawym elementem w książkach pana M. jest przedstawienie kobiet, z którymi zazwyczaj wiąże głównego bohatera jakaś relacja. Zdaje się, że często jest to kobieta – najogólniej rzecz ujmując – która nie jest piękna wg przyjętych kanonów, ale ma w sobie coś interesującego. Może nie wpływa to na odbiór książki, ale jak dla mnie, po przeczytaniu kilku z nich, jest to dość interesujące.

Powieść ta otwiera duszę i umysł czytelnika, jeśli tylko zechce on je otworzyć na trudną do określenia duchowość. Jest to trochę jak opisane w książce, malowanie w stylu japońskim – z jednej strony przepełnia cię spokój, skupienie i radość z obcowania z książką. Z drugiej ważne jest nie tylko to, co w niej znajdziemy, ale też to, czego w niej nie ma.

W książkach Murakamiego jest coś takiego, co każe się w niej zagłębić. Jak poszukiwanie skarbu – wiesz, że gdzieś tam jest. To coś, co definiuje tę książkę, jej przesłanie. Starasz się więc czytać ostrożnie, żeby tego nie przegapić. A gdy już skończysz, zastanawiasz się, czy twoje odczucia to prawdziwy sens tej książki, czy może jednak ci coś umknęło. Wielka niewiadoma. Ale niewiadoma, która przyciąga.

Czas umieszczony w podtytule, to czas dojrzewania. Dojrzewania głębi, myśli, idei właśnie. Wraz z głównym bohaterem, czekamy na rozwój wypadków, ale również na rozwój idei.
Coś jest takiego w obrazach, że przyciągają ludzi, każą myśleć, zaciekawiają. Przy tworzeniu obrazu przez głównego bohatera, jesteśmy ciekawi, jaki on będzie – nie tylko jak będzie wyglądał, ale co ze sobą poniesie, na ile poznamy bohatera obrazu, ale także na ile ta wiedza zmieni samego malarza. Czy ten obraz odmieni jego życie. A może nie tylko obraz?
Mamy nadzieję, że czas będzie łaskawy także dla nas, odkrywając przed nami kolejne tajemnice, pozwalając jednocześnie dojrzeć do ich poznania.

Muszę przyznać, że po pewnym czasie książka zmierza w całkiem nieoczekiwanym kierunku. Nie chcę zdradzić przyszłym czytelnikom, na czym ta zmiana polegała. Mogę jedynie wspomnieć, że otwiera ciekawe horyzonty w opisywanej historii, bardzo w stylu pana M., więc fani jego twórczości się nie zawiodą. 

Jedną z rzeczy, jaką chce nam przekazać autor, jest zwrócenie uwagi na to, że rzeczy, miejsca, ludzie, których utraciliśmy w swoim życiu, stają się siłą napędową naszych działań. Nawet wtedy, gdy nie jesteśmy świadomi swojego działania w tym kierunku. Myślę, że to także wskazuje, jak ważne jest dla nas „teraz”, które kształtuje nasze przyszłe zamiary. Nawet jeśli nie wypełnimy całego danego nam czasu i nie skorzystamy z wszystkich możliwości, ta strata popchnie nas dalej, aby równowaga została zachowana.

Książka zawiera plątaninę malarstwa, metafor, wydarzeń historycznych, znaczeń, symboli, wachlarzu uczuć, znaczenia przeszłości. To niektóre kawałki, składające się na nietuzinkową, absolutnie intrygującą i wciągającą całość.

To również powieść o poszukiwaniu właściwego siebie. Główny bohater odkrywa to, kim jest przez niezwykłe zdarzenia, rozmowy, emocje ale też zrozumienie przeszłości, dzięki pojawiającym się, teraźniejszym zdarzeniom. Ale czy na pewno coraz lepiej rozumiejąc siebie, jest szczęśliwszy?
I czy profesja malarza jest na pewno tak szczerą i niewinną profesją, jak się może wydawać?

A zatem, pozycja ta jest nie tylko dla fanów autora. Myślę, że odnajdą się tu wszyscy, którzy szukają odskoczni, historii o poszukiwaniu siebie, zmian poprzez sztukę oraz obserwacji tego, na ile całkiem nowe i niespodziewane znajomości mogą odmieniać życie.

Jest to powieść wciągająca, zajmująca, która dostarczy zapewne różnorakich doznań oraz pobudzi ciekawość. Bez wątpienia to jedna z ciekawszych, przeczytanych przeze mnie ostatnio książek, którą mogę bez problemu polecić. 



i. Myślodsiewnia - magiczne narzędzie służące do przechowywania oraz przeglądania wspomnień, a także sortowania i badania myśli oraz pomysłów. - 
źródło: [http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/My%C5%9Blodsiewnia].

Komentarze

  1. Twórczość tego autora jeszcze przede mną, ale na pewno w przyszłym roku przeczytam coś jego autorstwa. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie najlepsze jeszcze przed Tobą ;) bardzo zachęcam, zwłaszcza, jeśli lubi się zatonąć w książce na dłużej ;)

      Usuń
  2. Świetna powieść, bardzo przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wciąga, prawda? ;) niby prosta, subtelna, ale pochłania jak ruchome piaski - nie nachalnie ale z każdym rozdziałem coraz bardziej ;)

      Usuń

Prześlij komentarz