Tym razem postanowiłam
nie czekać z pisaniem recenzji i zdecydowałam się na notowanie w
trakcie czytania. Nie ukrywam, że jestem miłośniczką książek
pana M. Nawet jeśli nie zawsze są do końca zrozumiałe,
pochłaniają mnie w całości. Zwłaszcza, że doskonale sprawdza
się tu zasada: im więcej czytasz, tym więcej jeszcze chcesz.
Zazwyczaj, gdy dopiero
sięgam po książkę tego autora, już
wyczuwam jej atmosferę, prosty, a oryginalny sposób układania zdań
i czekam, co tym razem odnajdę między
słowami.
I również teraz się
nie rozczarowałam. Sam prolog wciąga i nęci od pierwszych słów,
jak syreny, które wabią marynarzy pod wodę, lub jak
myślodsiewniai,
która kusi, by do niej zajrzeć, dając możliwość obserwowania
czyichś myśli.
Ciekawym elementem w
książkach pana M. jest przedstawienie kobiet, z którymi zazwyczaj
wiąże głównego bohatera jakaś relacja. Zdaje się, że często
jest to kobieta – najogólniej rzecz ujmując – która nie jest
piękna wg przyjętych kanonów, ale ma w sobie coś interesującego.
Może nie wpływa to na odbiór książki, ale jak dla mnie, po
przeczytaniu kilku z nich, jest to dość interesujące.
Powieść ta otwiera
duszę i umysł czytelnika, jeśli tylko zechce on je otworzyć na
trudną do określenia duchowość. Jest to trochę jak opisane w
książce, malowanie w stylu japońskim – z jednej strony
przepełnia cię spokój, skupienie i
radość z obcowania z książką. Z drugiej ważne jest nie tylko
to, co w niej znajdziemy, ale też to, czego w niej nie ma.
W książkach
Murakamiego jest coś takiego, co każe się w niej zagłębić. Jak poszukiwanie
skarbu – wiesz, że gdzieś tam jest. To coś, co definiuje tę
książkę, jej przesłanie. Starasz się więc czytać ostrożnie,
żeby tego nie przegapić. A gdy już skończysz, zastanawiasz się,
czy twoje odczucia to prawdziwy sens tej książki, czy może jednak
ci coś umknęło. Wielka niewiadoma. Ale niewiadoma, która
przyciąga.
Czas umieszczony w
podtytule, to czas dojrzewania. Dojrzewania głębi, myśli, idei
właśnie. Wraz z głównym bohaterem, czekamy na rozwój wypadków,
ale również na rozwój idei.
Coś jest takiego w
obrazach, że przyciągają ludzi, każą myśleć, zaciekawiają.
Przy tworzeniu obrazu przez głównego bohatera, jesteśmy ciekawi,
jaki on będzie – nie tylko jak będzie wyglądał, ale co ze sobą
poniesie, na ile poznamy bohatera obrazu, ale także na ile ta wiedza
zmieni samego malarza. Czy ten obraz odmieni jego życie. A może nie
tylko obraz?
Mamy nadzieję, że
czas będzie łaskawy także dla nas, odkrywając przed nami kolejne
tajemnice, pozwalając jednocześnie dojrzeć do ich poznania.
Muszę przyznać, że
po pewnym czasie książka zmierza w całkiem nieoczekiwanym
kierunku. Nie chcę zdradzić przyszłym czytelnikom, na czym ta
zmiana polegała. Mogę jedynie wspomnieć, że otwiera ciekawe
horyzonty w opisywanej historii, bardzo w stylu pana M., więc fani
jego twórczości się nie zawiodą.
Jedną z rzeczy, jaką
chce nam przekazać autor, jest zwrócenie uwagi na to, że rzeczy,
miejsca, ludzie, których utraciliśmy w swoim życiu, stają się
siłą napędową naszych działań. Nawet wtedy, gdy nie jesteśmy
świadomi swojego działania w tym kierunku. Myślę, że to także
wskazuje, jak ważne jest dla nas „teraz”, które kształtuje
nasze przyszłe zamiary. Nawet jeśli nie wypełnimy całego danego
nam czasu i nie skorzystamy z wszystkich możliwości, ta strata
popchnie nas dalej, aby równowaga została zachowana.
Książka zawiera
plątaninę malarstwa, metafor, wydarzeń
historycznych, znaczeń, symboli, wachlarzu uczuć, znaczenia
przeszłości. To niektóre kawałki, składające się na
nietuzinkową, absolutnie intrygującą i wciągającą całość.
To również powieść
o poszukiwaniu właściwego siebie. Główny bohater odkrywa to, kim
jest przez niezwykłe zdarzenia, rozmowy, emocje ale też zrozumienie
przeszłości, dzięki pojawiającym się, teraźniejszym zdarzeniom.
Ale czy na pewno coraz lepiej rozumiejąc siebie, jest szczęśliwszy?
I czy profesja malarza
jest na pewno tak szczerą i niewinną profesją, jak się może
wydawać?
A zatem, pozycja ta
jest nie tylko dla fanów autora. Myślę, że odnajdą się tu
wszyscy, którzy szukają odskoczni, historii o poszukiwaniu siebie,
zmian poprzez sztukę oraz obserwacji tego, na ile całkiem nowe i
niespodziewane znajomości mogą odmieniać życie.
Jest to powieść
wciągająca, zajmująca, która
dostarczy zapewne różnorakich doznań oraz pobudzi ciekawość. Bez
wątpienia to jedna z ciekawszych, przeczytanych przeze mnie ostatnio
książek, którą mogę bez problemu polecić.
i.
Myślodsiewnia - magiczne narzędzie służące do przechowywania
oraz przeglądania wspomnień, a także sortowania i badania myśli
oraz pomysłów. -
źródło: [http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/My%C5%9Blodsiewnia].
Twórczość tego autora jeszcze przede mną, ale na pewno w przyszłym roku przeczytam coś jego autorstwa. 😊
OdpowiedzUsuńw takim razie najlepsze jeszcze przed Tobą ;) bardzo zachęcam, zwłaszcza, jeśli lubi się zatonąć w książce na dłużej ;)
UsuńŚwietna powieść, bardzo przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńwciąga, prawda? ;) niby prosta, subtelna, ale pochłania jak ruchome piaski - nie nachalnie ale z każdym rozdziałem coraz bardziej ;)
Usuń