Zofia Wilkońska w roli głównej.

Od dłuższego czasu mam raczej jasno sprecyzowane upodobania czytelnicze i coraz rzadziej sięgam po gatunki książek, których zwykle nie czytam. Jednak rok temu zrobiłam jeden z tych nielicznych wyjątków, których nie żałuję, a mianowicie sięgnęłam po "Kółko się pani urwało" Jacka Galińskiego. Jest to komedia kryminalna, której główną bohaterką jest denerwująca starsza pani będąca kwintesencją wrednej staruszki - ten typ chyba każdy z nas zna. 


Pewnego dnia po powrocie z zakupów Pani Zofia odkrywa, że jej mieszkanie zostało okradzione. Naturalnym stanem rzeczy staruszka wzywa policję i od tego momentu już nic nie jest takie samo... Kobieta podejmuje własne śledztwo i z właściwym sobie wdziękiem pakuje się w kłopoty, z których później jakimś cudem udaje jej się wybrnąć. Wywłaszczenia, gangsterka i szemrane towarzystwo Zofii wcale nie są obce - ba! w starsza pani świetnie sobie radzi w każdym towarzystwie;).

Na początku miałam z tą książką taki problem, że denerwowała mnie jej absurdalność. Jednak z czasem odkryłam, że ukazana w krzywym zwierciadle rzeczywistość nadaje jej uroku i sprawiła, że tak dobrze się bawiłam. Dodatkowo pod płaszczykiem komedii Galiński ukrył całkiem czytelne przesłanie, które mnie urzekło w tej historii. 

Premiera tej książki miała miejsce nieco ponad rok temu i od tamtej pory ukazały się dwie kolejne powieści o pani Zofii...

No muszę przyznać, że podziwiam autora za pracowitość i sprawność w tworzeniu kolejnych książek, które nie tracą na swojej wartości. Kontynuacjami historii o starszej pani są "Komórki się pani pomyliły" i "Kratki się pani odbiły". Nie muszę chyba dodawać, że w każdym przypadku Zofia z zadziwiającą łatwością pakuje się w kłopoty i ku swojemu zaskoczeniu z nich wychodzi. Nasza bohaterka ma niezwykłą zdolność adaptacji do praktycznie każdych warunków, w których stawia ją życie. Mam wrażenie, że z każdą kolejną częścią Zofia pakuje się w coraz gorsze tarapaty, jednak to dodaje jej tylko motywacji, aby stawić czoła przeciwnościom losu. 


Książki o Zofii każdorazowo sprawiały, że miałam ubaw po pachy i nie byłam w stanie powstrzymać się od śmiechu. Tą ostatnią część przeczytałam już podczas kwarantanny i nie żałuję, że sięgnęłam po nią właśnie teraz - w końcu wszystko co poprawia nam humor w tym czasie jest na wagę złota. Jednak jeżeli chodzi o "Kratki się pani odbiły" to mam wrażenie, że autor niebezpiecznie zbliżył się do granicy, po przekroczeniu której ta historia może stracić swój urok. Mam nadzieję, że to nie nastąpi i w kolejnej części z serii będę bawić się przynajmniej równie dobrze, co do tej pory. 

Dla kogo? 

Jeżeli poszukujecie lekkich i zabawnych książek z przesłaniem to bardzo Wam polecam właśnie książki tego autora. Galiński stworzył przezabawną historię, która może i jest absurdalna, ale jest również celnym komentarzem do rzeczywistości. Dodatkowo da się zauważyć, że ten konkretny pisarz ma dużo dystansu do samego siebie, ale to wyraźnie wybrzmiewa dopiero w ostatniej (na tą chwilę) części. 

Nie chciałam Wam pisać w szczegółach, w jakie kłopoty pakuje się Zofia i dlaczego w pewnym momencie została Grażyną, bo nie chciałam Wam psuć niespodzianki...

Komentarze

  1. Tej książki na ten moment nie planuję czytać, ale może kiedyś to się zmieni. 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz