Kiran Millwood Hargrave, "Kobiety z Vardø"

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam "Kobiety z Vardø" podeszłam do nich dość sceptycznie. Bałam się, że to kolejna słaba, a przede wszystkim kiczowata historia, która bazuje na popularnych wątkach i ma dobry marketing. Jednak książka ta wracała do mnie niczym bumerang i w końcu zdecydowałam się po nią sięgnąć. 

Inspiracją do powstania tej historii są wydarzenia z początku XVII wieku. Kobiety w Vardø w wyniku sztormu tracą swoich mężów, braci, narzeczonych i ojców. Od tego momentu muszą zmagać się nie tylko z żałobą, ale również z dodatkowymi obowiązkami, które do tej pory przypadały mężczyznom. Jakiś czas po tragicznych wydarzeniach do małej wioski przybywa komendant, który zasłynął procesami czarownic. Od chwili, w której mężczyzna przypływa na miejsce w miarę spokojne życie kobiet diametralnie się zmienia. Nowe porządki, które zostają wprowadzone do lokalnej społeczności budzą strach i dzielą w miarę zgraną do tej pory społeczność.

"Kobiety z Vardø" to niezwykła historia, w której atmosfera robi się coraz bardziej duszna z każdą kolejną stroną. Autora świetnie wykreowała postaci i ukazała to jakie procesy, zmiany i zależności zachodzą w małej społeczności zarówno przed, jak i po przybyciu komendanta. Otóż początkowe niechęci i uprzedzenia pomiędzy niektórymi z kobiet przeradzają się w otwartą nienawiść, która sprawia, że poszczególne osoby prowokują sytuacje, które wymykają się spod kontroli i prowadzą do wydarzeń, których raczej się nie spodziewały. 

Powyższa historia jest pełna subtelności dzięki czemu nabiera niesamowitego wydźwięku; a to jakim stylem jest napisana sprawia, że czyta się ją na coraz większym wdechu. I mimo tego, że ta powieść jest surowa oraz minimalistyczna to kunszt pisarski autorki sprawił, że miałam wrażenie, iż niemalże przeniosłam się do Vardø. 

To niesamowite jak wielkiego kaca książkowego dorobiłam się po przeczytaniu tej książki. Po tym jakie zakończenie zafundowała nam autorka dochodziłam do siebie jeszcze przez następny dzień po przeczytaniu książki, o której jeszcze długo nie zapomnę, a już na pewno będę wszystkim polecać. 

Dajcie znać czy czytaliście już powyższą książkę? A może macie ją w planach? 

Komentarze

  1. Książki nie czytałam i nie miałam jej w planach, ale czuję się po tej recenzji bardzo zaintrygowana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Także książkę polecam, bo wywołuje wiele emocji i skłania do refleksji :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz