Od wydawcy:
Poruszająca
opowieść o tym, jak trudną sztuką jest pogodzenie się z losem,
którego czasami nie sposób zmienić.
Każdy dzień Samanthy Friedman jest taki sam. Kiedyś niezależna i odnosząca sukcesy, dziś jest przede wszystkim mamą trójki dzieci. Zajęta wypełnianiem nudnych domowych obowiązków, musi wciąż przypominać sobie, że parę lat temu tego właśnie najbardziej pragnęła. To, co wydawało się spełnieniem marzeń, stało się męczącą codziennością. Odpowiedzialność za podjęte decyzje przytłacza ją coraz bardziej.
Cammy, 17-letnia córka Samanthy, przechodzi okres buntu. Poczucie wyobcowania nasila się, kiedy Cammy dowiaduje się, że została adoptowana. Szuka akceptacji, obracając się w podejrzanym towarzystwie. Wszystkie swoje przeżycia opisuje w dzienniku – poetyckim zapisie bolesnej samotności.
Matka i córka - obce dla siebie, marzą o tym samym. Dla Samanthy ucieczką od rzeczywistości są spotkania z przystojnym nieznajomym, podsycane pragnieniem, by poczuć cokolwiek. Dla Cammy obsesyjne poszukiwania biologicznej matki i wiara, że stworzą udaną rodzinę. W rozpaczliwym buncie sięga po narkotyki i szuka bliskości w przygodnym seksie, by wreszcie nic nie czuć.
Punktem zwrotnym dla Samanthy i Cammy okaże się dzień, który miał niczym nie różnić się od poprzednich. Dzień pełen dramatycznych wydarzeń, które zmienią ich życie na zawsze.
Każdy dzień Samanthy Friedman jest taki sam. Kiedyś niezależna i odnosząca sukcesy, dziś jest przede wszystkim mamą trójki dzieci. Zajęta wypełnianiem nudnych domowych obowiązków, musi wciąż przypominać sobie, że parę lat temu tego właśnie najbardziej pragnęła. To, co wydawało się spełnieniem marzeń, stało się męczącą codziennością. Odpowiedzialność za podjęte decyzje przytłacza ją coraz bardziej.
Cammy, 17-letnia córka Samanthy, przechodzi okres buntu. Poczucie wyobcowania nasila się, kiedy Cammy dowiaduje się, że została adoptowana. Szuka akceptacji, obracając się w podejrzanym towarzystwie. Wszystkie swoje przeżycia opisuje w dzienniku – poetyckim zapisie bolesnej samotności.
Matka i córka - obce dla siebie, marzą o tym samym. Dla Samanthy ucieczką od rzeczywistości są spotkania z przystojnym nieznajomym, podsycane pragnieniem, by poczuć cokolwiek. Dla Cammy obsesyjne poszukiwania biologicznej matki i wiara, że stworzą udaną rodzinę. W rozpaczliwym buncie sięga po narkotyki i szuka bliskości w przygodnym seksie, by wreszcie nic nie czuć.
Punktem zwrotnym dla Samanthy i Cammy okaże się dzień, który miał niczym nie różnić się od poprzednich. Dzień pełen dramatycznych wydarzeń, które zmienią ich życie na zawsze.
Ode mnie:
Historia ukazana oczami matki i córki.
Samantha jest typową mężatką,
zajmuje się domem, dziećmi. Jednak doskwiera jej brak bliskości ze
strony męża oraz bunt córki. Czuje, że jej małżeństwo powoli
się rozpada. Nie mieszka z mężem tylko z mężczyzną którego
poślubiła – tak to myślę można określić. Czuje, że jej
życie to rutyna, która nie pozwala jej się rozwinąć. I nagle
spotyka jego – nieznajomego, który okazał jej zainteresowanie,
który sprawił, że znów zaczęła żyć. Los zaczął być jakby
bardziej przychylny.
Jest i świat córki – Cammy,
adoptowana córka narkomanki. Dziewczyna, odkąd dowiedziała się o
tym że jest adoptowana, czuje się z tym źle; uważa, że jest
tylko dodatkiem do życia swoich przybranych rodziców, lub wręcz
gwarancją, która miała zapewnić im dobre relacje; obsesyjnie
szuka matki; szuka ją w marzeniach, szuka i w rzeczywistości,
posuwając się nawet do fałszerstwa. Chce odnaleźć matkę, bo w
jej marzeniach mogą stanowić szczęśliwy dom. Z czasem jednak
zaczyna mieć wątpliwości, odkąd dowiaduje się, kim była i jak
postępowała. Uzależnienie, w które wgłębia się coraz bardziej,
rujnuje jej wnętrze oraz organizm, sprawia że zaczyna być obojętna
na świat.
Obie podejmują ważne decyzje – Sam
by rzucić męża, Cammy by szukać biologicznej matki;
Wydaje się, że te dwa światy, które
istnieją całkiem obok siebie, mogłyby współdziałać. Możliwe,
że wszystkie rozterki znikłyby, gdyby tylko obie, matka i córka,
zdecydowały się szczerze porozmawiać. Być może rozmowa
uchroniłaby je od tragicznego zakończenia... po prostu rozmowa.
Tylko tyle. Aż tyle.
I nagle jedno zdarzenie, jeden moment
zmienia wszystko. Zdarzenie, które niejako pomaga w podjęciu ich
decyzji.
Cammy już wie, że nie czuje nic do
biologicznej matki; teraz wie, że jej prawdziwą matką jest Sam.
Sam szuka ciepła w ramionach
kochanka, jednak okazuje się, że jego uczucia do niej są inne niż
deklarował; mimo tego, podejmuje decyzję, którą powinna była
podjąć już dawno.
Wie, że przed nią długa droga,
jednak chce nią pójść. Mimo iż jest dłuższa i cięższa,
prowadzi do szczęścia. Może to właśnie ta droga pomoże jej
dogonić rozwiane marzenia...
Książka ciekawie napisana, na
początku daje ogląd na to, jak bardzo różnią się problemy
mężatki i nastolatki. Osobiście na początku bardzo zainteresowało
mnie życie Cammy, coś jak studium przypadku uzależnionej
nastolatki.
Z czasem książka wciąga ukazując
coraz to większe powiązania obu światów. W pewnym momencie
czytelnik zadaje sobie pytanie – czy tak trudno jest ze sobą
porozmawiać, by poznać rozterki drugiej osoby? Ale czasem bywa, że
co dla osób trzecich jest prostym wyjściem, dla osób
zaangażowanych może wymagać zbyt wiele wysiłku...
Przy końcu akcja przyspiesza, by
nareszcie zaskoczyć nas przez jeden, jedyny moment, który zmienia
wszystko. Pokazuje jak mało potrzeba by przyznać się przed sobą
do prawdy i jak wiele jednocześnie. Daje do myślenia; próbuje
skłonić czytelnika do zastanowienia się czy rzeczywiście warto
tkwić w jednym punkcie, gdy można pójść o krok dalej; czy tylko
dramatyczne zdarzenia są w stanie otworzyć nam oczy i wstrząsnąć
by w końcu odwrócić się od tego co było i pójść właściwą
drogą?
Komentarze
Prześlij komentarz