Recenzja książki pt.: "Spalona żywcem"


Kilka słów (nie moich) wstępu zaczerpniętych z biblioNETka.pl:

„Relacja Souad to wstrząsająca opowieść o tym, co tak naprawdę dzieje się za murami niejednego palestyńskiego domu. Jest to nie tylko historia autorki, ale wszystkich kobiet żyjących w świecie prawa mężczyzn, a raczej w świecie bezprawia, w którym płeć piękna znaczy mniej niż zwierzęta.
W ojczyźnie Souad, a także w wielu innych krajach kobieta jest jedynie niewolnicą, tanią siłą roboczą. Usługuje swojemu "panu" bez słowa protestu. Dzieje się tak dlatego, że te żyjące w wiecznym strachu służące nie zdają sobie sprawę, że można żyć inaczej - to jest ich codzienność, to jest dla nich normalne. Nie mogą porozmawiać z obcym mężczyzną, nie mogą na niego spojrzeć. Ba! Nie mogą przebywać w towarzystwie mężczyzn, ponieważ okrzyknięte zostaną chamutra (dziwką) i padnie ostateczny wyrok - zbrodnia honorowa; karę za nią Souad przeżyła cudem.”


Na książkę trafiłam przypadkiem, szukając w bibliotece czegoś do poczytania. Przypomniałam sobie, o tym, jak spory czas temu opowiadała o niej znajoma, więc skorzystałam z „okazji”, i wpakowałam do torby książkę, nie zdając sobie sprawy z jej wagi. Trudno recenzować książkę opartą na tak wstrząsających faktach, a tym bardziej, mając świadomość, że jest to raczej swego rodzaju dziennik traumatycznych przeżyć, niż fikcyjna opowieść.
Bohaterka ukazuje Nam przekrój całego swojego życia - od najmłodszych lat, które spędzała na usługiwaniu ojcu i liczeniu kroków, do momentu, kiedy Souad jest już dojrzałą kobietą i ma siłę, by głośno mówić, o tym co dzieje się w muzułmańskich krajach, gdzie owce mają większą wartość niż córka.

Osobiście książkę podzieliłabym na trzy części:
Pierwsza to opis dzieciństwa i wczesnej młodości Souad, kiedy to opisuje jak ją bito, poniżano, tylko dlatego, że urodziła się, jako dziewczynka. Przedstawia wstrząsające sytuacje, których była świadkiem, choćby moment, w którym jej własna matka morduje swoje nowo narodzone dziecko.
Druga część rozpoczyna się od wydania na nią „wyroku” i dokonania zbrodni honorowej, wskutek, której Souad zostaje „spalona żywcem”, jednak dostaje drugą szansę i tu rozpoczyna się
trzecia część, w której widzimy, jak młoda dziewczyna staje na nogi i podejmuje trudną próbę życia „na wolności”.

Souad spędza życie na wykonywaniu codziennych czynności, (takich jak pranie, przygotowywanie posiłków, wyprowadzanie zwierząt na pastwisko), od których choćby najdrobniejsze uchybienie groziło pobiciem, lub zamknięciem w pokoju. Już na początku dowiadujemy się o jej największym marzeniu - Souad pragnie wyjść za mąż, by wyrwać się z domu (które nie tylko swą atmosferą, ale i wyglądem przypomina więzienie), choć wie, że życie jako mężatka wcale nie oznacza lepszego życia, lecz po prostu inne. Obiektem jej zainteresowania jest starszy od niej syn sąsiadów, który dostrzega i odpowiada na jej sygnały. Mimo, iż dziewczyna potwornie ryzykuje, zaczynają się potajemnie spotykać. Młody chłopak obiecuje, że pójdzie do jej ojca prosić o jej rękę, jednak gdy Souad wyjawia mu, że jest w ciąży – ukochany znika, zostawiając umierającą ze strachu dziewczynę, która wie, że jeżeli rodzina domyśli się, tego, że spodziewa się nieślubnego dziecka, grozi jej śmierć. Mijają tygodnie, mimo to dziewczyna cały czas ma nadzieję, że wszystko obróci się w dobrym kierunku. Niestety, po jakimś czasie matka Souad domyśla się wszystkiego. Rodzina opuszcza dom na kilka godzin, zostawiając ją samą ze szwagrem, który ma wykonać zadanie ukarania za nieposłuszeństwo. Podstępem usypia jej czujność, po czym oblewa benzyną i podpala.
Sytuacja wydaje się beznadziejna, jednak dziewczynie udaje się uciec. Znajduje ją kobieta, zajmująca się prawami kobiet takimi, jak Souad, zawozi do szpitala, gdzie dziewczyna rodzi dziecko i przechodzi długotrwałą rekonwalescencję.
Po długim czasie Souad odzyskuje psychiczną równowagę, zaczyna żyć na nowo, zakłada rodzinę, odnajduje swojego syna, którego porzuciła w szpitalu, i zaczyna głośno mówić o tym, co ją spotkało, dając tym samym świadectwo cierpienia, jakie spotyka tysiące kobiet na całym świecie.

Książka jest dość trudna pod względem emocji, jakie jej towarzyszą. Została napisana prostym językiem kobiety niepiśmiennej i może to właśnie dodaje jej autentyczności.
Myślę, że nie ma sensu więcej o niej pisać, lecz po prostu ją przeczytać i przemyśleć, zastanowić się, czy czas i miejsce, na które tak często narzekamy, rzeczywiście jest tak trudne do zniesienia, jak się Nam wydaje.

Polecam :)

Komentarze

  1. Czytałem i muszę przyznać, że czas spędzony na lekturze nie był straconym. Temat trudny, ale podany w bardzo przystępny sposób. Warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. też miałam się za nią zabrać; takie książki zawsze są trudne, gdy się wie, że jest to opis czyichś przeżyć; miałam podobne odczucia czytając "Pod burką";
    a książkę chętnie przeczytam x] narobiłaś mi na nią smaka tą recenzją xp

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, chyba nawet dwa, czy trzy razy. I za każdym razem nie mogłam uwierzyć, że można tak postępować. Za każdym razem byłam równie wstrząśnięta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też czytałam i polecam.
    Pozwoliła mi docenić miejsce, w którym się urodziłam i to, że mogę spokojnie umawiać się na kawę nawet w męskim towarzystwie o ile mam na to ochotę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz