Olga Rudnicka, "Fartowny pech"

źródło: lubimyczytac.pl
Z twórczością Olgi Rudnickiej zapoznałam się już jakiś czas temu i polubiłam ją na tyle, że sięgam po każdą nieprzeczytaną jej książkę bez wahania. 

W najnowszej powieści wyżej wspomnianej autorki spotkamy posterunkowego Nadzianego, któremu nieustannie towarzyszy pech. Po serii niefortunnych zdarzeń dobrowolnie przenosi się na niewielką placówkę, gdzie nikt go nie zna i może wszystko zacząć od nowa. Na miejscu spotyka kolegę ze szkoły policyjnej (Dzianego), który po wlepieniu mandatu żonie komendanta i pobiciu przez dwuletnią dziewczynkę dochodzi do wniosku, że praca  policji nie jest jednak dla niego i zakłada agencję detektywistyczną. Dzianemu pomaga brat Gianni, który wrócił do Polski i jest specjalistą od trudnych przypadków, a jego klientela jest dość specyficzna. Pracuje bowiem dla bossów przestępczego półświatka. 

Pierwszym klientem Dzianego zostaje niejaki Padlina, który zamiast płatnego zabójcy potrzebuje prywatnego detektywa, gdyż najpierw musi się dowiedzieć, kogo ma zabić. Nic jednak nie toczy się jak powinno. Dziany zostaje postrzelony przez Nadzianego w stopę; Gianni postanawia, że będzie uczciwym człowiekiem, ale musi przyjąć kolejne zlecenie, a Padlina wywołuje wojnę gangów, w przekonaniu, że konkurencja zaatakowała jego człowieka. 

Ci z Was, którzy chociaż trochę znają już twórczość Olgi Rudnickiej wiedzą, że jej książki należy określać raczej mianem czarnych komedii niż kryminałami. Z "Fartownym pechem" nie jest inaczej. Znajdziemy tu mnóstwo nieporozumień, nieoczekiwanych sytuacji i często uśmiechniemy się do siebie czytając niektóre fragmenty. Tą książkę ciężko zaliczyć do ambitnej literatury, jednakże na pewno będzie jak znalazł, w momencie, w którym będziemy potrzebować czegoś lekkiego, co poprawi nam humor. Znajdziemy tu sporą dawkę dobrego humoru i kilka całkiem fajnych zwrotów akcji, a wszystko to podane w bardzo przystępnej formie. Dlatego też "Fartowny pech" będzie idealny do poczytania, w trakcie urlopu, kiedy to niekoniecznie chcemy sięgać po wymagającą lekturę. Osobiście przy tej książce bardzo odpoczęłam. 

Recenzja pochodzi z bloga Stalowej Czytaczki:

Komentarze

  1. Czytałam inną książkę tej autorki i nie podeszła mi jej proza. Moim zdaniem pisze powieści, o których szybko się zapomina.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz