Tina Seskis, "O krok za daleko"

Źródło zdjęcia: http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/228000/228254/297767-352x500.jpg 
Zastanawialiście się co musiałoby się stać w Waszym życiu, żebyście obudzili się pewnego ranka i postanowili uciec od współmałżonka, dziecka i reszty rodziny? Czego trzeba doświadczyć, żeby poczuć się doszczętnie złamanym, ale nie na tyle, aby zdobyć się na odwagę popełnienia samobójstwa?

Emily Coleman ma z pozoru szczęśliwą rodzinę, uroczego syna i piękny dom. Kobieta pewnego dnia opróżnia swoje konto, pakuje kilka podstawowych rzeczy i ucieka z domu. Emily skrywa swoje tajemnice i pod zmienionym nazwiskiem usiłuje odnaleźć się w Londynie i tam na nowo ułożyć sobie życie. Nie wiemy co ją kieruje. Domyślamy się tylko, że musiało wydarzyć się coś strasznego, co pchnęło ją do tego czynu. Kiedy uciekła jej mąż nie potrafi się z tym pogodzić, jednak niewiele może zrobić, aby ją odnaleźć, więc usiłuje odbudować sobie życie. 

Autorka głownie skupia się na doświadczeniach głównej bohaterki, stosując liczne retrospekcje pozwalające poznać nie tylko ją samą, ale również jej przeszłość. W trakcie lektury towarzyszyły mi mieszane uczucia. Z jednej strony współczułam Emily jej doświadczeń, ale jednak z drugiej nie byłam w stanie sobie wyobrazić tego co mogłoby się stać, abym postąpiła tak jak ona. Muszę Wam się przyznać, że irytowała mnie jej naiwność i infantylność oraz brak umiejętności wyjścia życiu na przeciw i zmierzenia się ze swoimi doświadczeniami. W końcu wystarczyło rozwieść się z mężem i na spokojnie ponownie układać sobie życie. To wydało mi się dużo łatwiejsze. Mimo to z chęcią wracałam do lektury "O krok za daleko", ponieważ Tina Seskis umiejętnie budowała napięcie i wzbudzała ciekawość. 

Jeżeli miałabym porównać do czegoś tą historię, to chyba tylko do "Zaginionej dziewczyny", której ekranizacje widziałam nie dawno. W obu opowieściach mamy niezrównoważone kobiety, które na swój sposób próbują się odnaleźć w świecie i ułożyć sobie życie. W każdej z tych historii mamy również mężów, którzy o nie walczą i bardzo podobne zakończenia - chociaż jedno jest dość szczęśliwe i dające nadzieję na to, że bohaterom jednak się powiedzie; a drugie raczej przytłacza i sprawia, że nie umiemy się z nim pogodzić. Nie powiem Wam czy to właśnie "O krok za daleko" dobrze się kończy, bo to będziecie musieli sprawdzić sami. Jednak zdradzę Wam, że mamy tu kilka nieco papierowych postaci, które często posuwają się zbyt daleko w swoich poczynaniach raniąc nie tylko innych ludzi, ale również samych siebie. Aha - zakończenie mnie nieco zdziwiło, chociaż byłam przeczuwałam podobne motywy ucieczki Emily z domu. 

"O krok za daleko" to książka, która z pewnością nie jest pozbawiona wad, jednak jest warta polecenia. Chociażby dlatego, że daje do myślenia i zmusza do refleksji nad własnym życiem. Dodatkowo napisana jest w lekki sposób, co pozwala ją pochłonąć w 1 - 2 wieczory.

Komentarze