"Zaskakująca, napisana pięknym językiem powieść, która przywodzi na myśl najlepsze tradycje południowoamerykańskiego „realizmu magicznego”. W Mariquita – niewielkim kolumbijskim miasteczku, gdzieś w górach - mężczyźni zostali siłą wcieleni do partyzantki. Na miejscu pozostają więc same kobiety, ksiądz i chłopiec, przebrany za dziewczynkę. Miasto wdów popada w ruinę, a wtedy sprawy w swoje ręce bierze Rosalba, niezwykła kobieta, żona zamordowanego sierżanta policji. Postanawia zrealizować utopię, o jakiej nie śnił żaden rewolucjonista."
Co się stanie, gdy z
małej miejscowości znikną nagle mężczyźni?
Początkowy płacz
kobiet zamieni się w determinację, by nie dać się pogrzebać
żywcem.
Kobiety Mariquity
uwierzyły, że same mogą stworzyć społeczność, która będzie
funkcjonować nie gorzej niż za panowania mężczyzn. A może i
lepiej, gdy społeczność pozbywa się tych męskich cech, które
wprowadzają chaos i gniew.
Opowiada o tym, jakich męskich cech i umiejętności brakuje w
świecie kobiet oraz jakich cech kobiecych w świecie mężczyzn.
Zadaje także pytanie
czy faktycznie jesteśmy na siebie skazani, czy raczej jesteśmy
sobie potrzebni oraz to do czego może dojść społeczność kobiet
pozbawiona groźby mocnej męskiej ręki nad sobą.
Dokąd poprowadzi
kobiety wyzwolenie,czego im najbardziej będzie brakowało?
Odpowiedzi na te
pytania pojawiają się w książce.
Jest ona nietuzinkowa;
efekt potęguje wiele wątków, kilku głównych bohaterów oraz
sytuacje, czasem wręcz nieprawdopodobne. Smaku dodają oryginalne
postacie np. syn jednej z wdów który przez przypadek z Julia
przeobraża się w Julię i tak już pozostaje.
To tylko szczypta tego,
jak różnorodna i wciągająca jest to książka.
Chcecie wiedzieć, co
się stanie gdy znikną wszyscy mężczyźni?
Czy kobiety uwolnione
przez chwilę od swych cieni z przeszłości, pozwolą im powrócić?
Koniecznie
przeczytajcie „Opowieści z miasta wdów...”.
Komentarze
Prześlij komentarz