Kiedy chodziłam jeszcze do gimnazjum w moim otoczeniu powszechnie uważało się, że czytanie komiksów za obciach i szczyt kiczu. Jednakże mój stosunek do tego rodzaju sztuki znacząco uległ zmianie - szczególnie na przestrzeni ostatnich kilku lat. A to głównie za sprawą "Miasta Komiksów" - cyklicznej imprezy, która odbywa się w naszym mieście, a która poprzedzona jest warsztatami z tworzenia komiksów. Swoją drogą jest nawet komiks o dzieciństwie w moim mieście, o którym Wam kiedyś pisałam. Dlatego też kiedy zyskałam możliwość sięgnięcia po kilka komiksów z chęcią to zrobiłam.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to, to jak są one wydane. Wszystkie komiksy, które ma mw domu (jak na razie cale 4 ;)) mają twarde okładki i są wydane na papierze kredowym. To samo w sobie sprawia, że mam poczucie, że trzymam w rękach świetnie wyprodukowaną książkę. Kolejną rzeczą są obrazki, o których wspomnę nieco później.
W komiksie, o którym dzisiaj chcę Wam nieco opowiedzieć jest zawarta historia Buck'a Carter'a, który jest najbardziej poszukiwanym bandytą w kraju i bezwzględnym draniem, który porzucił rodzinę, aby ratować swoją skórę. Kilka lat później do galerii ściganych bandytów dołącza jego syn, a dręczony wyrzutami sumienia Carter decyduje się za wszelką cenę ocalić młodego przed czekającym go losem i wychodzi z ukrycia. Od tego momentu wszystko idzie nie tak, a obaj mężczyźni wchodzą w potyczki z ludźmi szeryfa.
"Bez przebaczenia" to historia idealna przede wszystkim dla tych z Was, którzy lubią westerny. Jednakże polubią je również ci z Was, którzy lubią zwroty akcji. Szczerze mówiąc ciężko mi napisać cokolwiek więcej niż to co dotychczas. Zresztą bardzo rzadko sięgałam po komiksy, a dzisiaj mam wrażenie, że najwyższy czas to zmienić, bo czytanie ich i oglądanie obrazków, wykonanych z niemałym talentem dostarcza więcej rozrywki niż myślałam i sprawia, że czuję się zrelaksowana. Poza tym nie trzeba, aż tyle czasu co na czytanie jakiegoś opasłego tomiszcza.
"Bez przebaczenia" to historia idealna przede wszystkim dla tych z Was, którzy lubią westerny. Jednakże polubią je również ci z Was, którzy lubią zwroty akcji. Szczerze mówiąc ciężko mi napisać cokolwiek więcej niż to co dotychczas. Zresztą bardzo rzadko sięgałam po komiksy, a dzisiaj mam wrażenie, że najwyższy czas to zmienić, bo czytanie ich i oglądanie obrazków, wykonanych z niemałym talentem dostarcza więcej rozrywki niż myślałam i sprawia, że czuję się zrelaksowana. Poza tym nie trzeba, aż tyle czasu co na czytanie jakiegoś opasłego tomiszcza.
Komentarze
Prześlij komentarz