J. Frey, "Klucz niebios"

Uwielbiam wszelakie dystopie i opowieści o końcu świata. To właśnie chyba dlatego tak lubię sięgać po wszystkie te młodzieżówki w styluIgrzysk Śmierci czy Endgame. Jest w nich coś fascynującego i ostatecznego...bo mówią nie tylko o rychłym końcu, ale mam wrażenie, że dają pewien obraz nas jako ludzi, a mianowicie pokazują to, że w trudnych i ważnych chwilach potrafimy się zjednoczyć...ale wracając do dystopii i książek, to niedawno przeczytałam "Endgame. Klucz Niebios", czyli II część całkiem popularnej już serii. 


Od zdobycia Klucza Ziemi liczba graczy kurczy się coraz bardziej, a rywalizacja staje się coraz bardziej zajadła. Teraz nie tylko każdy pragnie powyższego klucza, ale rozpoczęła się również krwawa walka o Klucz Niebios. Wielu graczy nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć oba klucze, chociaż są też tacy, dla których klucze są poniekąd drugorzędną sprawą. 

Klucz niebios jest o tyle ciekawszy od pierwszej części, że pewne rzeczy się powoli klarują i łatwiej jest się połapać wśród poszczególnych postaci, a autorzy bardzo sprawnie budują napięcie i podtrzymują zainteresowanie czytelnika. Dzięki ograniczeniu liczby graczy możemy budować nasze sympatie i antypatie, przez co łapiemy się na tym, że np. kibicujemy jakiemuś graczowi, a inny zupełnie nas odrzuca czy wręcz obrzydza. Dodatkowo sama walka o Klucz Niebios oraz to do czego są zdolni posunąć się poszczególni gracze jest dość ciekawa. 

Ciężko jest pisać o kolejnych częściach jakiejś serii nie spoilerując dlatego może zostawię Was z myślą o tym, że zarówno pierwsza jak i druga część są idealnym materiałem na jakiś film akcji z elementami innych gatunków i z racji tego czym zajmują się autorzy książki, chyba ta seria jest z stworzona z tą myślą, że kiedyś zostanie zekranizowana. 

Jednak, żeby nie było tak kolorowo zdradzę Wam w tajemnicy, że w tej książce znajdziecie takie sytuacje, które są dość nieprawdopodobne i dla mnie bardzo mocno naciągane - jeżeli sięgniecie po tą część powinniście bez problemu zdać sobie sprawę, które dokładnie momenty mam na myśli. Właśnie ten brak realności w pewnych momentach jest dość dużym minusem. Jednak mimo to i tak uważam, że ten tom jest dużo lepszy od poprzedniego, więc w tym przypadku, przekonanie, że seria zwykle staje się coraz gorsza z każdym kolejnym tomem może iść do kosza;). 

Komentarze

  1. Po lekturze pierwszego tomu, nie byłem do końca przekonany, czy sięgać po kolejną część. Niby książka mi się podobała, jednak czegoś mi w niej brakowało. Po przeczytaniu Klucza niebios wiem, że podjąłem słuszną decyzję. Drugi tom okazał się być o niebo lepszy od pierwszego :)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz