Cięcie - Veit Etzold


 Clara Vidalis, patopsycholożka, profilerka i przede wszystkim świetna detektyw, otrzymuje kopertę z płytą CD. Na płycie znajduje się krótki, ale przerażający filmik – zamaskowany mężczyzna podcina gardło młodej, ładnej dziewczynie...

Jasny, precyzyjny język powieści sprawia, że czytelnik dostaje gęsiej skórki. Beznamiętne opisy tortur przemawiają daleko bardziej do wyobraźni dosłownością niż nadmiar przymiotników, a powody, dla których morderca podejmuje się realizacji chorego planu, niczym lustro odbijają słabości naszych czasów. 




    Zaczęłam czytać tę książkę, bo potrzebowałam czegoś mocniejszego. I nie zawiodłam się. Jak dla mnie dotyka ona dwóch ważnych problemów społecznych. Jednym z nich jest specyfika czasów, gdzie jeszcze nie każde dziecko miało komputer, nie mówiąc o internecie. Czasów, gdy dzieci w sierocińcach były nikim, a molestowanie było tuszowane przez wzgląd na pozycję agresora.
    Drugi z problemów dotyczy obecnych czasów, gdzie ludzie niejako sami dają się publicznie „molestować” w programach telewizyjnych dla chwili sławy oraz względnego bogactwa. Niestety taki stan rzeczy utrzymuje się, gdyż jest na to popyt. I nie tylko na to. Człowiek może zacząć od coraz bardziej perwersyjnych reality show, trafiając na końcu jako fascynator okrutnych filmików, na których mniej lub bardziej pozoruje się morderstwo.

    Akcja dotyczy seryjnego mordercy, który zna słabostki ludzi, ich chęć odarcia się z prywatności w sieci. Wykorzystuje tą słabość, by dotrzeć do konkretnego człowieka, dzięki którego tożsamości zabija kolejne ofiary, przez co sam pozostaje, jak siebie nazywa, Bezimiennym. Wykorzystuje też inną słabość, tym razem bardziej odrażającą – słabość do chęci przyglądania się czyjejś śmierci. Jak to było w antycznym Rzymie - publiczność chce krwi. I ją dostanie.

     "Cięcie" to całkiem niezła książka. Bardzo dobrze mi się ją czytało, chociaż szczerze mówiąc nie byłam przygotowana na takie dosłowne opisy. Mimo początkowego odepchnięcia, bardzo wciąga.
[strasznie mi się w niej podobało przezwisko MacDeath x] pasuje idealnie x] ].
Choć wydaje mi się, że zakończenie mogło by być ciekawsze. Mimo to, mogę ją polecić tym, którzy potrzebują przeczytać coś mocniejszego.


Komentarze

  1. Czytałam tą książkę i na prawdę to jest kawałek dobrego i mocnego kryminału.

    OdpowiedzUsuń
  2. ano miałaś rację x] akurat czegoś takiego potrzebowałam x]

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz