Książki - od kilku lat stanowią dla mnie niezwykły świat, w który mogę się zatopić, kiedy chcę odpocząć i zrelaksować się, rozwijać swoje pasje czy też uspokoić się po ciężkim dniu. Marzy mi się dom z mnóstwem książek i duże mieszkanie z osobnym pokojem na małą domową biblioteczkę;], ale coś mi się wydaję, że będę musiała się pomieścić w tym mieszkanku, w którym mieszkam teraz :).
Dzisiaj chce się z Wami podzielić małym stosem z ostatnich kilku tygodni. Część z nich to egzemplarze recenzenckie, część prezenty, a część zakupy ;).
Od góry:
- Łukasz Długonowski, "Mikrowyprawy w wielkim mieście",
- Stephen King, "Lśnienie",
- Julia Bator, "Zamień chemię na jedzenie",
- Dr David Perlmutter Kristin Loberg, "Zbożowa głowa. Ziarno prawdy o mózgó i jego cichych zabójcach: pszenicy, węglowodanach i cukrze"
- Adina Grigore, "Szczęśliwa skóra",
- Radosław Lewandowski "Wilcze Dziedzictwo", >>>KLIK<<<
- Helena Kowalik, "Miłość, zbrodnia, kara. Reportaże kryminalne prosto z sądu." [teraz czytam],
- Stephen W. Hawking, "Ilustrowana teoria wszystkiego",
- Andrzej Nowak, "Dzieje Polski. Tom 1" - mam nadzieję, że uda mi się zebrać wszystkie tomy w miarę tego jak będą się ukazywać ;).
Na stos nie załapało się "Połącz kropki", o których Wam pisałam>>>TU<<< w sumie nie wiem dlaczego;). Ale też przyszły do mnie w ramach egzemplarza recenzenckiego, co mnie bardzo cieszy, bo sama bym sobie pewnie ich nie kupiła, a tak miałam okazję się do nich przekonać ;).
Cóż, z tego stosu to na nic bym się nie skusiła. Z jednej strony brzydko, ale z drugiej dobrze, bo moje stosy zamiast się zmniejszać, zwiększają się. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie w wolnej chwili ;)
Cóż, do pewnych książek trzeba po prostu dojrzeć - chociażby do reportaży i do Kinga, bo szczególnie ten drugi wszedł już do kanonu literatury na tyle, że wstyd go nie znać. A jeżeli chodzi o książki dot. jedzenia, to już jest Twoja sprawa na ile chcesz zdobywać wiedzę o tym co masz na talerzu i na ile to jest zdrowe.
Usuń