J. Boyne, Chłopiec na szczycie góry - idealna powieść na raz

       Zdjęcie użytkownika Babka ze Stali.
     
      No i stało się. Uroczyście oświadczam całemu światu, że zaliczyłem pierwszą w tym roku książkę. Moja kochana żona wykorzystała fakt, że jechałem do Krakowa w delegację i wcisnęła mi do torby książkę z nadzieją, że a nuż przeczytam. Książka nie była zbyt gruba a i czcionka była dość duża więc zamiast spać czy grać na telefonie przeczytałem ją. Lektura była tak dobrze wyważona dla mnie, że zaczynając ją czytać jeszcze w Krakowie to skończyłem gdy wyjeżdżałem z Grębowa, czyli na ok 15 minut przed przyjazdem do Stalowej Woli. Można powiedzieć, że Natalia skroiła mi zajęcie idealnie na mój czas.

       Powieścią przez którą przebrnąłem w czasie podróży był: Chłopiec na szczycie góry autorstwa John-a Boyne. Tytuł wydawał mi się coś znajomy. Szybko okazało się czemu. Autor książki napisał również chyba dużo bardziej znanego "Chłopca w pasiastej piżamie". Co prawda Chłopca w pasiastej piżamie nie przeczytałem, ale obejrzałem film, który zrobił na mnie może nie tyle wrażenie co autentycznie mnie wciągnął, ale tak było chyba tylko dlatego, że okrucieństwo Niemców podczas II wojny światowej, rzeczywistość niemieckich obozów zagłady i ogólnie ich stosunek do żydów jest polakom dość dobrze znany. Niekoniecznie tak musi być z mieszkańcami innych krajów europy zachodniej , więc zarówno Chłopiec w pasiastej piżamie jak i Chłopiec na szczycie góry mógł wywrzeć na nich mocniejsze uczucia niż na mnie. Wspomniałem o Chłopcu w pasiastej piżamie, bo fabuła, pomysł na historię jest bardzo podobny do Chłopca na szczycie góry. W obu powieściach bohaterem jest chłopiec, dobry z natury, ufny, ciekawy świata i naiwny, który w realiach II drugiej wojny światowej pozbawiony odpowiedniej opieki nie mógł skończyć dobrze. Bohaterem Chłopca na szczycie góry jest Pierrot syn Francuzki i Niemca. Poznajemy go gdy ma ok 7 lat, żyje w Paryżu w okresie poprzedzającym wybuch II wojny światowej. Jest dobrym dzieckiem, zapowiada się na dobrego człowieka ale w wyniku nieszczęśliwych wypadków traci ojca i matkę, przez co trafia pod opiekę swojej ciotki Beatrix, która jest służącą w Berghof w Austrii, rezydencji najbardziej kojarzonego z II wojną światową człowieka. Chłopiec dorasta w faszystowskim kraju, widzimy jak powoli pod wpływem chorego umysłu człowieka, którym się zafascynował, pod wpływem władzy, ambicji zmienia się w potwora. Historia kończy się niedługo po zakończeniu wojny. I tyle wam powiem. Żeby wiedzieć jakie chore historie w tej górskiej, sielankowej rezydencji Berghof się odwaliły to musicie to sami przeczytać. Taką ciekawostką o której chcę tylko wspomnieć jest to, że w tej książce po raz pierwszy zetknąłem się ze stwierdzeniem, że wśród francuzów przed wybuchem wojny nie brakowało antysemitów. Nie będę też wspominał o małych hitlerkach z Hitlerjugend, każdy może sam przeczytać i się dowiedzieć. 

       Podsumowując książkę oceniam dobrze, szybko się czyta, wciąga. Na okładce wydania, które posiadam, książka jest polecana raczej dla młodzieży, ale mi jako już dorosłemu człowiekowi czytało się ją bardzo dobrze. Nie brak w niej uniwersalnych przesłań dla wszystkich, na przykład przypomniałem sobie jak podatne na wpływy potrafią być dzieci oraz to, że trzeba pilnować swoje pociechy, uczyć życia, cały czas przypominać o oczywistych dla dorosłych rzeczach bo nigdy nie wiadomo co dziecku do głowy stuknie i nie wstąpi np do sekty, gangu, czy Nowoczesnej albo nie zacznie popierać feministek. Z tymi dwoma ostatnimi przykładami żartowałem. Haha przez łzy.

Rafał




Komentarze