A. Bognar, "Stroicielka Dusz"

Kiedy zobaczyłam okładkę i opis "Stroicielki dusz" pomyślałam sobie, że to kolejna drażniąca książka dla kobiet. Jednak od samego początku, kiedy ją zobaczyłam coś w niej nie dawało mi spokoju i postanowiłam po nią sięgnąć - chociażby w ramach poszerzania swoich czytelniczych horyzontów. 

Autorka przedstawia nam cztery kobiety, które próbują się odnaleźć i każda z nich trafia do stroicielki dusz. Spotkanie z niezwykłą kobietą staje się nie tylko początkiem zmian w życiu kobiet, ale również niezwykłej przyjaźni, która w innym wypadku pewnie nie miałaby szans się "urodzić". 

Mimo tego, że każda z bohaterek książki boryka się z innymi problemami i doświadczeniami to w tej historii mogłam się przejrzeć niemalże jak w lustrze. W końcu każda z nas ma za sobą niejeden zakręt i trudne doświadczenie, z którym musiała się uporać. Dlatego też myślę, że wiele czytelniczek odnajdzie część siebie w bohaterkach książki.

"Stroicielka dusz" to niewymagająca i prosta historia, ale jest w niej coś co porusza i sprawia, że dobrze się ją czyta. Przy tej historii nie raz można się uśmiechnąć pod nosem i nawet wzruszyć. I chociaż nie jest to wybitna książka, to na pewno jest idealna na koniec wakacji, kiedy niekoniecznie mamy ochotę na jakieś wymagające publikacje. 

Jedyne  co mogę zarzucić autorce to, to, że bardziej mogła przemyśleć pewne rzeczy - chociażby bal noworoczny w szkole, w Sylwestra. To jest mało realne - szczerze mówiąc to uczniowie by nie dopisali, a nauczyciele na pewno by się nie zgodzili przyjść do pracy w dzień wolny. W wielu szkołach już wystarczające są dyżury między świętami, co samo w sobie jest irytujące, bo trzeba przyjść, a dzieci jak na lekarstwo. Nawet w kameralnej szkole jeżeli już jest bal karnawałowy to raczej w tygodniu, gdzie szkoła normalnie funkcjonuje. Jedynie komersy i studniówki odbywają się w dni wolne od nauki, a nawet wtedy nauczyciel zazwyczaj nie przychodzi do pracy tylko w charakterze gościa. Ale tego typu rzeczy to tylko drobiazgi, które nie mają większego znaczenia jeżeli chodzi o ogólny odbiór książki. 

Zatem jeżeli macie ochotę na lekką wakacyjną lekturę to "Stroicielka Dusz" może spełnić wasze oczekiwania. Wprawdzie jak już wspominałam nie jest arcydziełem, ale na pewno spełni swoje zadanie, jeżeli szukacie czegoś lekkiego i niewymagającego do czytania, przy czym można się zrelaksować. 

Komentarze

  1. W najbliższym czasie nie zdążę już jej przeczytać, ale na pewno umili mi jeden z jesiennych wieczorów. 😊
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem w ramach takiego poszerzania horyzontów lubię sięgnąć po coś innego niż kryminały. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz