"Ostatnia arystokratka", którą napisał Evžen Boček kusiła mnie już od dawna, jednak trochę się jej obawiałam i dopiero niedawno zdecydowałam się po nią sięgnąć.
~*~
Powyższa powieść opowiada o rodzinie Kostków, która wraca z Ameryki do Czech, aby przejąć swoją rodzinną posiadłość - zamek Kostka. Na miejscu zastają dotychczasowych pracowników: kasztelana, ogrodnika oraz kucharkę. Członkowie rodziny będą musieli poradzić sobie w nowej rzeczywistości oraz rolach, które do tej pory były im nieznane.
"Ostatnia arystokratka" już od lat przyciągała mnie do siebie obietnicą dobrej zabawy i poprawy humoru. Bałam się jednak, że sama historia, jak i poczucie humoru autora niekoniecznie przypadną mi do gustu. Jednak ostatnio czytałam więcej fantastyki oraz powieści grozy i poczułam, że potrzebuję sięgnąć po coś zupełnie innego, co urozmaici moje lektury i zresetuje mój mózg - po chwili zastanowienia mój wybór padł na tą powieść.
Okazało się, że mój strach przed tą historią był zupełnie niepotrzebny, bo świetnie się bawiłam czytając tą książkę. Jednak moim zdaniem jest ona na tyle specyficzna, że nie wszystkim przypadnie do gustu, albowiem w tej opowieści znajdziecie dość absurdalne poczucie humoru, które nie każdemu się spodoba. Jednak jeżeli czytaliście np. książki Galińskiego (chociażby "Kółko się pani urwało") i Wam się spodobały, to możecie sięgnąć również po tą powieść, bo jest duże prawdopodobieństwo, że Wam się spodoba.
"Ostatnia arystokratka" to lekka historia, która nie jest czymś ambitnym, ale świetnie poprawia humor i nadaje się na lekturę zarówno w komunikacji miejskiej, jak pod kocem w towarzystwie ciepłej herbaty. Już czytając tą książkę dowiedziałam się, że są kolejne części tej historii, po które na pewno sięgnę i mam nadzieję, że również one dostarczą mi rozrywki.
Mam za sobą wszystkie cztery tomy serii i uważam, że to świetna lektura na ponure dni, ten humor może bywa specyficzny i dość karykaturalny, ale bardzo przyjemnie się je czyta ;). Ja pierwsze dwa tomy przeczytałam w autobusie w drodze do i z Karpacza (7 godzin w jedną stronę ;))
OdpowiedzUsuńDokładnie. Na poprawę humoru w ponury dzień jest świetna.
UsuńMój znajomy bardzo namawia mnie na czytanie tej serii. Kiedyś ulegnę. 😊
OdpowiedzUsuńWarto ulec i przeczytać chociaż pierwszą część, bo może się okazać, że właśnie trafiłaś na coś co świetnie poprawia humor:).
UsuńZdecydowanie nie moje klimaty. Skoro jest specyficzna lekko się jej obawiam.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńChociaż swoją drogą ja lubię czasem wyjść ze swojej czytelniczej strefy komfortu i zweryfikować swoje podejście do książek...w innym wypadku nie sięgnęłabym m. in. właśnie po "Ostatnią arystokratkę".
Mnie się bardzo podobała. Brakuje mi dobrych, lekkich i prawdziwie dowcipnych pozycji na rynku książki, więc jej lektura sprawiła mi przyjemność. ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam - takich lekkich i dobrych komedii powinno być na rynku więcej ;). A jak Ci się podobała "Ostatnia arystokratka" to sięgnij po "Kółko się pani urwało" i inne książki Galińskiego jeżeli jeszcze ich nie znasz:)
UsuńW pierwszym momencie myślałam, że ją czytałam, ale jednak nie, po prostu podobna okładka :p
OdpowiedzUsuńCzasami mam ochotę na taką lekką historię :)
Też czasami potrzebuję lekkiej lektury - takie książki po prostu są w pewnych momentach mi potrzebne:).
Usuń