"Nadzór", Charlie Fletcher

trylogia nadzoru

Od jakiegoś czasu bardzo lubię sięgać po książki z fabułą osadzoną w XIX wieku oraz wszelakie historie alternatywne. "Trylogia Nadzoru" idealnie wplata się w moje aktualne zainteresowania czytelnicze i mam już za sobą lekturę pierwszego tomu, pt. "Nadzór".


~*~

Autor powieści zabiera nas do alternatywnego dziewiętnastowiecznego Londynu, w którym spotkamy łowców czarownic, przedstawicieli Hordy Mroku oraz ludzi o nadnaturalnych zdolnościach. Wśród tych ostatnich są członkowie Nadzoru - tajnego związku strażników, który niegdyś liczył setki dzielnych dusz. Jednak dziś można ich policzyć na palcach jednej dłoni. Tymczasem w mieście panoszą się okrutni mordercy i magiczne istoty żerujące pod osłoną nocy. Poza tym wrogowie podchodzą coraz bliżej, a Nadzór jest osłabiony i rozdarty.

Pewnej nocy pod drzwiami siedziby strażników pojawia się opryszek z workiem, z niecodzienną zawartością. Wydaje się, że pojawiła się szansa na uzupełnienie sił. Jednak wiele wskazuje na to, że pozorne błogosławieństwo jest raczej wymyślą pułapką, która ma doprowadzić Nadzór do ostatecznego oraz całkowitego upadku. 

Powyższa książka jest mroczną, dickensowską historią, która zabiera nas do świata łowców czarownic, magów, podróżników przechodzących przez lustra oraz zaskakujących bohaterów wygrzebanych z czeluści brytyjskich legend. 

"Nadzór", Charlie Fletcher

Po "Nadzór" sięgałam z wielką ciekawością, którą podsycał fakt, że czekałam z jej przeczytaniem, aż do momentu, w którym uzbieram całą serie - a to nie było takie proste, bo jest ona coraz ciężej dostępna. Jednak w końcu udało mi się ją skompletować, dzięki czemu mogłam wziąć się za lekturę. 

Szybo okazało się, że książka jest idealnie w tych klimatach, jakie lubię. Dodatkowo ma zawarty wątek związany z cyrkiem - co nie jest częste w powieściach. Szczerze mówiąc brakuje mi motywów związanych właśnie z cyrkiem i cyrkowcami. To właściwie wystarczyło, żeby kupić mnie w zupełności i chociaż nie umiem patrzeć na tą powieść całkowicie bezkrytycznie to wiem, że ma szansę stać się jedną z moich ulubionych, a ja dość szybko sięgnę po jej kontynuacje. 

Poza wątkiem związanym z cyrkiem bardzo podobał mi się mroczny i tajemniczy klimat powieści. Jednak tak samo jak w przypadku serii "Materia Prima" znajdziecie tu również wiele innych wątków, które są świetnym urozmaiceniem całej historii. Osobiście jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się cała opowieść oraz relacje między poszczególnymi postaciami. Dlatego też przypuszczam, że raczej prędzej niż później sięgnę po kolejne części. 

Jednak pomimo  mojej sympatii do powyższej książki, uważam, że autor mógłby bardziej dopracować postaci, które jak dla mnie mogłyby być nieco bardziej wyraziste i charakterne. Poza tym myślę, że korekta lub redakcja nieco zawiodła, bo w jednym miejscu wkradło się małe zamieszane związane z tym, że jedna z postaci odłączyła się od ludzi, z którymi była w drodze do domu i dalej podróżowała pieszo. Jednak po chwili jest wspomniane, że przykryła się plandeką, pod którą podróżowała na dorożce. Ale na szczęście to był tylko jeden moment, który jakoś nie wpłynął znacząco na mój odbiór całej historii. 

~*~

"Nadzór" to klimatyczny początek historii, która ma szansę stać się jedna z moich ulubionych i już nie mogę się doczekać przeczytania kolejnych części. I mam nadzieję, że pewne konkretne wątki pójdą tak jakbym tego chciała. Żałuję tylko, że jest to tak mało znana książka, bo moim zdaniem jest warta uwagi i polecenia. 

Pozdrawiam 
Natalia 

Komentarze