"Gdybym miała twoją twarz", Frances Cha

Po literaturę koreańską sięgam z ogromną chęcią, więc nie mogłam sobie odmówić przeczytania "Gdybym miała twoją twarz" autorstwa Frances Cha. 

Autorka zabiera czytelnika w podróż do współczesnego Seulu. A tam poznajemy życie oraz mentalność Koreańczyków z perspektywy kilku młodych kobiet, które usiłują ułożyć sobie życie tak, aby mogły je przeżyć w godny sposób. 

Poznajemy zatem ekskluzywną kobietę do towarzystwa oraz jej koleżankę, która chcę pójść w jej ślady. Dzięki tym kobietom poznajemy świat koreańskich biznesmenów, w którym przemoc oraz przedmiotowe podejście do kobiet jest na porządku dziennym. Jest to również świat, w którym można odnieść sukces jedynie przez wpisanie się w określone kanony piękna, a to wymusza na kobietach poddawanie się operacjom plastycznym. Najbardziej zadziwiające jest to, że są one tak popularne, jak u nas chociażby zrobienie sobie paznokci czy pójście do fryzjera - mimo tego, że okupione ogromnym bólem i bardzo kosztowne. 

Poznajemy też Miho - artystkę z dyplomem amerykańskiej uczelni, która usiłuje odnieść sukces w zawodzie. Kobieta również spotyka się z apodyktycznym mężczyzną, który ją oszukuje. W powyższej powieści spotykamy również Arę - niepełnosprawną kobietę fanatycznie zakochaną w gwieździe k-popu oraz Wonnę, która marzy o dziecku mimo tego, że nie stać jej na jego utrzymanie.  

Mimo tego, że wszystkie bohaterki powieści bardzo różnią się od siebie to tak się złożyło, że ich losy się skrzyżowały. To dzięki umiejętnemu połączeniu ze sobą losów poszczególnych kobiet możemy poznać przekrój koreańskiego społeczeństwa. Co bardzo mnie zdziwiło to, to jak bardzo uniwersalna jest to historia. Otóż okazuje się, że wiele kobiet mogłoby przejrzeć się w losach którejś z postaci i powiedzieć sobie, że też tak miałam - że też doświadczyłam czegoś podobnego. I to chyba właśnie uniwersalność tej powieści podoba mi się w tej książce najbardziej. Dodatkowo wątek związany z kultem piękna w Korei Południowej sprawił, że uświadomiłam sobie, że może to być tam dużo większy problem niż sądziłam. I moim zdaniem to już dla samego tego motywu warto sięgnąć po powyższą książkę. 

"Gdybym miała twoją twarz" to książka, w której autorka podejmuję sporo trudnych i dających do myślenia tematów. I mimo tego, że wydaje się dość trudna to bardzo lekko się ją czyta, a przede wszystkim zapamiętuje na długo. W każdym razie jest to książka, którą można polecić z czystym sercem każdej osobie, która lubi literaturę azjatycką, a także literaturę piękną oraz obyczajową. 

Natalia 

Komentarze

  1. Mam na nią ogromną ochotę, tylko na razie brakuje mi czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No po takiej recenzji to konieczne muszę sięgnąć po tę książkę. Czuję się skuszona, a zarazem zaintrygowana. Czuję, że ta książka mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam ostatnio tę książkę w kilku miejscach i poczułam się zaintrygowana. Widzę, że i na Tobie zrobiła wrażenie i to mnie zdecydowanie zachęca.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz