Philip Pullman, "Mroczne materie: Zorza Polarna"

Mroczne Materie,

Philippa Pullmana znałam z "Baśni braci Grimm dla dorosłych i młodzieży bez cenzury", dlatego też kiedy zobaczyłam "Mroczne materie" jego autorstwa wiedziałam, że po nie sięgnę. W sumie nie było innej opcji, bo to było silniejsze ode mnie;). Jak na razie mam za sobą "Zorzę polarną", czyli pierwszą część cyklu, w której poznajemy rezolutną dziewczynkę o imieniu Lyra, wychowującą się w kolegium Jordana. Dziewczynka wraz ze swoim dajmonem wiedzie beztroskie, na wpół dzikie życie w kolegium Jordana. Pewnego dnia Lyra orientuje się, że znika jej przyjaciel, którego postanawia odnaleźć. Przy okazji wpada na trop tajemniczej intrygi związanej z porywaniem dzieci i Prochem. Przeznaczenie wiedzie dziewczynkę w skute lodem ziemie Arktyki, gdzie władzę sprawują klany wiedźm, a niedźwiedzie polarne toczą wojny. 


Mimo tego, że byłam bardzo ciekawa tej książki to na swój sposób obawiałam się, że autor zepsuje tą historię. Jednak okazało się, że "Zorza polarna" wciąga mnie coraz bardziej z każdym kolejnym przeczytanym zdaniem, a ja nie wiedząc kiedy zakochałam się w tym co czytam. Autor stworzył niezwykłą historię z licznymi zwrotami akcji, w której ciągle coś się dzieje, dzięki czemu nie miałam szansy się nudzić. Powiem Wam, że nie raz zostałam zaskoczona tym jak autor rozwinął pewne wątki i jakie rozwiązania zastosował w wielu momentach. Czasem sytuacja zmieniała się tak drastycznie, że byłam na prawdę pod wrażeniem tego, jak zwinnie Pullman wodzi mnie za nos. W efekcie ta książka wciągnęła mnie do tego stopnia, że nawet kiedy zasypiałam mój mózg wracał do opisanych w niej wydarzeniach, nie mogąc doczekać się tego co będzie dalej.

Autor stworzył niezwykłą powieść, w której magia, nauka i teologia są ze sobą ściśle związane, a akcja zaczyna wykraczać poza granice świata, w którym toczy się fabuła. Osobiście nie mogę się doczekać tego, jak sięgnę po kontynuacje i mam nadzieję, że mnie nie zawiodą - a nawet przebiją pierwszą część, a przede wszystkim, że znajdę w nich odpowiedzi na te wszystkie pytania, które zrodziły się w mojej głowie. Jednak zanim to nastąpi chcę skończyć czytać dwie inne książki, o których również niebawem Wam wspomnę. 

"Zorza polarna" mogłaby się wydawać całkiem przyjemną powieścią dla młodzieży, ale nie dawałabym jej młodszym czytelnikom ze względu na przemoc i zawiłości, których mogą nie zrozumieć. Powiedziałabym, że jest to pozycja od 16 r. ż. w górę, w której mają szansę zakochać się również takie stare baby jak ja. 

Pozdrawiam 
Natalia

Komentarze

  1. "Autor stworzył niezwykłą powieść, w której magia, nauka i teologia są ze sobą ściśle związane" mój tata lubi takie książki, tylko najpierw muszę przekartkować czy nie jest zbyt młodzieżowa dla niego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam zaintrygowana tą książką, gdy o Mrocznych materiach zrobiło się głośno przy okazji serialu, ale potem... trochę zapomniałam, a widzę, że warto po książkę sięgnąć ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała seria wciąż przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jestem "stara baba" a lubię sięgać po młodzieżówki ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz