3 książki, które nie przypadły mi do gustu.

Zazwyczaj piszę tu o książkach, które mi się spodobały i moim zdaniem warto na nie zwrócić uwagę. Jednak tak jak u każdy mol książkowy trafiam czasem na publikacje, które niekoniecznie mi się spodobały. Dziś chciałabym wspomnieć Wam o trzech takich książkach. 


"Okrutna jak Polka" Paulina Młynarska


Jest to publikacja, która zainteresowała mnie opisem, dającym nadzieję na to, że będzie to kolejna książka, która stanie się punktem wyjścia do wielu inspirujących rozmów z moimi koleżankami. W końcu miało to być coś o nas - kobietach. 

Z opisu wynika, że Paulina Młynarska chciała pokazać, że wciąż jesteśmy ofiarami patriarchatu i żyjemy w państwie, w którym równouprawnienie jest tylko pozorne. W dodatku granice kobiet są wciąż przekraczane przez mężczyzn. Autorka tejże książki zwraca również uwagę na relacje kobiet - na to, że potrafimy się nie lubić i nie szanować. (Z czym nie do końca się zgodzę) W dodatku jesteśmy dobre w dogryzaniu sobie nawzajem - tak, aby zabolało. Poza tym podobno dość często za uchybienia mężczyzn winimy nie ich samych lecz inne kobiety. Autorka uwydatniając ten fakt podobno chciała dowieść, że jeżeli nie zmienimy naszego podejścia wciąż pozostaniemy skazane na życie w cieniu mężczyzn.

~*~

Tak jak wspomniałam książka bardzo mocno zachęciła mnie swoim opisem. Tym bardziej, że wiele rzeczy, które dzieją się w tym kraju dotyka mnie bardzo mocno - tylko dlatego, że jestem kobietą. Jednakże kiedy zaczęłam czytać "Okrutną jak Polkę" szybko zrozumiałam, że jest to zbiór krótkich tekstów z profilu Młynarskiej z jednego z portali społecznościowych, które są po prostu komentarzem do wydarzeń, które działy się mniej więcej w czasie pisania tychże tekstów. Autorka niestety nie uzupełnia ich o żadne - nawet podstawowe informacje dotyczące chociażby asertywności, stawiania granic czy też radzenia sobie z seksizmem. A to moim zdaniem byłoby całkiem dobrym elementem tej publikacji, bo moim zdaniem pomogłoby to wielu osobom. W ogóle tematyka tej książki otwiera pole do przemycenia wielu ciekawych, a przede wszystkim wartościowych wiadomości, które mogłyby być przydatne dla kobiet - myślę, że wtedy niejedna kobieta mogłaby wejść na trudną aczkolwiek piękną drogę zmian. Niestety tak się nie stało. Pani Młynarska po prostu przedstawia swój punkt widzenia na takie sprawy jak rejestracja ciąż, seksizm, szeroko pojęty feminizm itd. Jednakże tak naprawdę w moim odczuciu, mimo tego, że powyższa książka jest o ważnych sprawach to jest zwyczajną wydmuszką, która jedyne co pozostawiła mi po sobie to konsternacja po lekturze. 

"Okrutna jak Polka" okazała się być czymś innym niż tego oczekiwałam. Moim zdaniem to wydmuszka, która akurat wbiła się tematycznie w odpowiedni czas, ale niczego właściwie nie wnosi. Jednak być może wynika to z tego, że jest to publikacja przeznaczona dla zupełnie innej grupy docelowej. Z tego co zauważyłam na portalach skupiających czytelniczą społeczność to są kobiety, które znajdują w tej publikacji wartość. Niemniej jednak jeżeli jesteście świadomymi obywatelkami czy obywatelami to myślę, że raczej nie znajdziecie tu niczego odkrywczego. 

"Gwiazda Piołun" Andrzej Franaszek 


Lubię polską poezję, a nasi rodzimi poeci to często fascynujący ludzie, za którymi idzie wiele ciekawych anegdot czy innych historii. Dlatego zainteresowała mnie "Gwiazda Piołun" autorstwa Andrzeja Franaszka. W opisie książki czytamy, że autor zaprasza nas do zwiedzenia cudownego ogrodu polskiej kultury. Jest on nie tylko przewodnikiem, ale również ogrodnikiem, który rekonstruuje świat, często spychany do elitarnych kwartalników. W "Gwieździe Piołun" możemy przeczytać o ważnych dla naszej kultury osobach takich jak: Miłosz i Czapski, Herbert i Różewicz czy też Gombrowicz i Iwaszkiewicz.

~*~

Kiedy sięgałam po powyższą publikację byłam podekscytowana. Cieszyłam się na sam fakt, że dowiem się więcej m. in. o poetach, których od dawna bardzo sobie cenię. Jednak mimo tego, że znalazłam w tej książce wiele ciekawych informacji i doceniam ogromną pracę autora nad tekstem, to niestety muszę stwierdzić, że "Gwiazda Piołun" bardzo mocno mnie przytłoczyła i nawet trochę przerosła.

Franaszek posługuje się bardzo trudnym i myślę, że dość mocno akademickim językiem. A to niestety ogromnie utrudniało mi czytanie, bo wymuszało ciągłe skupienie na tym co czytam. W związku z tym dość szybko męczyłam się lekturą. W dodatku jest to książka, która w moim odczuciu jest dość mocno chaotyczna - a ja kiedy sięgam po tego typu publikacje potrzebuję, aby ktoś dostarczył mi wiedzy w prosty, rzeczowy i przystępny sposób. Niestety w tym przypadku tak się nie stało i obawiam się, że niebawem wielu rzeczy już nie będę pamiętać. 

"Gwiazda Piołun" w moich oczach jest skierowana raczej do wąskiego grona odbiorców - głównie przez to jak została napisana. I mimo tego, że znajduje się w niej spora dawka wiedzy (która np. pozwala zrozumieć dlaczego Miłosz wciąż potrafi wzbudzać kontrowersje), to jak już wspomniałam ta książka trochę przerosła i zmęczyła. Możliwe, że w znacznej mierze stało się tak dlatego, że powyższa publikacja potrzebuje więcej czasu na przeczytanie, by móc wyciągnąć z niej wszystko co najlepsze - a ja jej tego nie dałam. Dlatego też mam w planach wrócić do niej za jakiś czas by dać jej drugą szansę, bo mam poczucie, że czegoś nie zrozumiałam i/lub przegapiłam. 

Dajcie znać czy czytaliście już tą książkę lub inną publikacje Franaszka. Jeżeli tak to chętnie porozmawiam zarówno o tym autorze, jak i o tym co pisze. 

"Księga zaklęć małej czarownicy", Ariel Kusby


Niesamowicie intrygują mnie współczesne czarownice i czarowniczy oraz otoczka z nimi związana. Dlatego też bardzo zaintrygowała mnie "Księga zaklęć małej czarownicy" autorstwa Ariel Kusby.

Byłam bardzo ciekawa tego co znajdę w środku - tym bardziej, że autorka określa się m. in. mianem zielarki.

"Księga zaklęć małej czarownicy" w założeniu ma pobudzać wyobraźnię, kreatywność oraz pokazać magiczny świat w przystępny, bezpieczny oraz interesujący sposób. Z tego co zauważyłam jest to publikacja skierowana do dziewczynek i trochę szkoda, że chłopcy zostali tu odsunięci na bok. Jednak zwykle to dziewczynki bawią się w różnego typu rytuały i dziecięce czary, więc jestem w stanie to zrozumieć dlaczego tak jest. 

Z opisu książki wynika, że autorka tejże książeczki chciała stworzyć urzekające kompendium zaklęć  i magicznych eliksirów, co ma być początkiem podróży po w wszystkim co magiczne. Dziewczynki mają się dowiedzieć m. in. jak zrobić czarodziejską różdżkę, jak czytać z liści herbaty czy praktykować miłość do siebie. 

I faktycznie sporo rzeczy w tej książeczce uważam za bardzo pożyteczne - chociażby eliksir na szybki powrót do zdrowia (który na pewno będzie wsparciem w walce z przeziębieniem) czy też słownik symboli i magicznych wyrażeń. Na uwagę zasługuje też lista z inspiracjami książek o czarownicach (niemniej jednak nie wszystkie z tych książek ukazały się w Polsce, co jest ogromnym minusem). Jednak niestety w mojej opinii autorka bardzo mocno ślizga się po temacie niezbyt inspirując do rozwoju w kwestiach, w których z powodzeniem mogłaby to zrobić. Wystarczyłoby tylko nieco więcej pomyślunku przy tworzeniu konkretnych rytuałów czy zaklęć. Chodzi mi np. o zaklęcie na wielką nieskończoną przyjaźń. Z jednej strony jest to fajny pomysł na małą wspólną aktywność, ale akurat to zaklęcie uczy bierności. Wolałabym, żeby autorka dała raczej jakiś rytuał, który można by powtarzać i/lub ulepszać. Poza tym moim zdaniem pani Kusby mogłaby zachęcić do tworzenia wspólnych rytuałów, które będą umacniać daną relację. A tu wystarczy rzucić zaklęcie i nie robić nic, a przyjaźń będzie kwitnąć bez większego wysiłku - i to wiele lat. 

Mam wrażenie, że autorka niestety jedynie chciała zarobić na tej książce nie dając od siebie nic sensownego. Moim zdaniem ta książeczka może prowadzić do rozwoju myślenia życzeniowego u dzieci, a bez odpowiedniego wsparcia może to być niebezpieczne. Jest to ryzykowne, chociażby ze względu na to, że dziecko np. zamiast nauki na sprawdzian czy jakieś zaliczenie może rzucić zaklęcie i oczekiwać, że uda mu się dostać dobrą ocenę. Moim zdaniem to nie tędy droga. Bo co innego zachęcać dzieci do nauki i np. zrobienia talizmanu przynoszącego szczęście (co może wesprzeć ich pewność siebie), a co innego przyczynić się do budowania biernej postawy u dzieci oraz ich oczekiwań, że w wyniku jakiegoś rytuału czy zaklęcia będą mogli dostać czy osiągnąć właściwie wszystko.

Mam bardzo mieszane odczucia odnośnie tej książeczki - tym bardziej, że po propozycjach książek do przeczytania można sądzić, że autorka skierowała ją do dość szerokiej grupy dzieci, bo od maluszków do lat 12stu. A na tym etapie kształtuje się u dzieci naprawdę wiele ważnych rzeczy i jeżeli coś pójdzie źle to później ciężko jest to skorygować. 

Być może nieco wyolbrzymiam, ale patrzę na tą książeczkę głównie z perspektywy pedagożki, która pracowała z dziećmi w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Zatem siłą rzeczy tego typu publikacje filtruję przez swoją wiedzę i doświadczenie zawodowe. 

Nie będę Wam odradzać tej książki, ale zostawiam Was z taką myślą, że jak już ją podsuniecie dziecku to miejcie oko na to jak Wasze dziecko ją odbiera. 


Natalia

Komentarze

  1. Szkoda że nie czujesz się usatysfakcjonowana lekturą tych książek. Nie planowałam ich czytać, ale widzę, że nie mam czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się ostatnio zawiodłam na "Dniu wagarowicza".

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnej nie miałam w planach, ale takie posty są bardzo potrzebne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę. Sama czasem sugeruję się takimi postami - szczególnie jak ktoś ma podobny gust czytelniczy do mojego.
      Natalia

      Usuń
  4. Jestem ciekawa książki Młynarskiej - ale właśnie tutaj jest problem - też obawiam się, że treść nie będzie dla mnie niczym nowym :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie może w razie czego warto się rozejrzeć za nią np. w bibliotece czy na Legimi, albo innym EmpikGo. W takim przypadku nie będzie żal wydanych pieniędzy.
      Natalia

      Usuń

Prześlij komentarz