"Gwiezdny pył", Neil Gaimanu

Neil Gaiman to jeden z moich najbardziej ulubionych autorów, po którego książki sięgam właściwie w ciemno. Zatem kwestią czasu było również sięgnięcie przeze mnie po "Gwiezdny pył", który chodził za mną już od kilku tygodni. W końcu przyszedł czas, w którym naszła mnie ochota na otulającą historię, która nie będzie mroczna, tak jak ostatnie powieści, które czytałam. Dlatego też w końcu dałam szansę powyższej historii. 


Jest to opowieść o młodym chłopaku, który zrobi wszystko, aby zdobyć lodowate serce pięknej Victorii - nawet przyniesie jej gwiazdę, której upadek z nieba oglądali razem pewnej nocy. Jednak by to zrobić, musi wyprawić się na niebezpieczne ziemie po drugiej stronie starożytnego i dobrze pilnowanego muru, od którego bierze nazwę wioska, w której mieszka. Za tym murem leży Kraina Czarów, gdzie nic nie jest takie, jakim je sobie wyobraził - nawet upadła gwiazda.

~*~

"Gwiezdny pył" to jedna z tych powieści, które są inspirowane znanymi baśniami i innymi historiami dla dzieci. Zatem znajdują się w niej dobrze znane nam wszystkim motywy, które każdy z nas kojarzy z dzieciństwa. Jednak Gaiman ogrywa je na swój niepowtarzalny sposób i snuje niezwykłą historię o miłości, dojrzewaniu i odpowiedzialności za swoje życie. Akcja powieści toczy się niespiesznie i jest momentami dość absurdalna, ale właściwie niczego innego nie spodziewałam się po opowieści utrzymanej w konwencji baśni. W dodatku jest to historia, w której akcja toczy się niespiesznie, przez co spokojnie można się nią delektować w długi zimowy wieczór. Niemniej jednak, pomimo wielu zalet i wartości, którą ze sobą niesie ta powieść, to raczej nie będzie moja ulubiona książka Gaimana. Paradoksalnie wolę go w nieco bardziej mrocznym i ulotnym wydaniu. Mimo to uważam, że jest to książka godna polecenia, bo moim zdaniem wielu czytelników wyniesie z niej coś dla siebie. 

Komentarze