Witajcie,
jako, że razem z wiosną przyszła mi wena oraz co za tym idzie kilka pomysłów jak mogę wykorzystać tego bloga, to postanowiłam wykorzystać dobrą passę, zanim minie i zaproponować wam kilka książek, które możecie sprezentować Waszym mamom z okazji Dnia Matki;]. Mam nadzieję, że może znajdziecie coś również dla siebie :).
Źródło: Lubimy Czytać |
1. M. Fitoussi, "Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno"
Biografia Heleny Rubinstein jest jedną z nielicznych, które przeczytałam z przyjemnością.
Z powyższej publikacji wyłania się obraz kobiety silnej, zdeterminowanej i pracowitej...a właściwie cierpiącej na pracoholizm. Od młodości miała pod górę, ponieważ wychowywała się w biednej żydowskiej rodzinie, a za granicę wyjechała szukając lepszego życia. Wcale nie zaczynała nie wiadomo jak, bo pracowała na australijskim zadupiu jako ekspedientka w sklepie...
Z tej biografii wyłania się również obraz kobiety, która miała swoje ambicje i marzenia, po które potrafiła sięgać.
Rubinstein lubiła luksus i splendor, lecz mimo to ciężko na niego pracowała oraz wiele od siebie wymagała.
Biografia Heleny Rubinstein to nie tylko historia niezwykłej kobiety, ale też nośnik informacji o czasach i ludziach, w których żyła oraz garść historii piękna.
Myślę, że tym z Waszych mam, które lubią różne biografie mogłaby się spodobać...zresztą Wy sami też możecie spokojnie po nią sięgnąć.
źródło: lubimyczytaac.pl |
2. Maria Ernestam, "Córki marionetek"
Fabuła tej powieści rozgrywa się w małym szwedzkim miasteczku. Wydawałoby się, że jego mieszkańcy żyją spokojnie, jednak wielu z nich ma swoje mroczne sekrety. Ponadto miasteczko ma swoją trudną historię, która skrywa się gdzieś pod powierzchnią. O tej tajemnicy przypomina pojawienie się Amnona Goldsteina, który jest również czynnikiem, który wyciąga z mieszkańców ich ciemną stronę. A wszystko to toczy się wokół sklepu ze starymi zabawkami i zabytkowej karuzeli.
W tej powieści akcja rozwija się bardzo powoli, jednak tym razem jest to zaleta.
"Córki marionetek" to mroczna powieść o ludzkiej naturze, poszukiwaniu, przemijaniu, stereotypach i...wybaczaniu.
Dlaczego może się spodobać zarówno Waszym mamom, jak i Wam?
Otóż głównym atutem powyższej powieści jest jej klimat. Jeżeli widzieliście lub czytaliście "Czekoladę", to można te książki porównać pod względem atmosfery. W obu historiach znajdujemy opowieść o małych miasteczkach i mentalności ich mieszkańców, którzy po prostu boją się czegoś nowego lub po prostu innego..
O tej książce pisałam więcej u siebie na blogu => http://mojportret.blogspot.com/2015/02/maria-ernestam-corki-marionetek.html
3. K. Stockett, "Służące"
Tu poznajemy życie czarnej służby u białych kobiet, które zwykle okupione jest nie tylko bardzo ciężką pracą, ale także niskimi zarobkami i wieloma upokorzeniami.
Głównymi bohaterkami są dwie czarne służące, które są wrażliwymi i twardymi kobietami. Poznajemy ich codzienność - służbę; zażyłość, którą ich łączy oraz to, że chcą zmienić coś w swoim życiu, ale niekoniecznie wiedzą jak i mają ku temu odwagę.
Trzecią główną bohaterką jest Skeeter - biała kobieta, która ma poczucie, że powinna zrobić coś więcej ze swoim życiem niż granie w brydża, szukanie bogatego męża i rodzenie dzieci. Postanawia na swój sposób zawalczyć o swoją karierę i przy okazji zmienić coś w swoim otoczeniu.
Te trzy postacie połączy ze sobą pisanie książki o czarnoskórej pomocy domowej u białych państwa.
"Służące" K. Stockett, to wzruszająca, piękna i niezwykle mądra książka o segregacji rasowej i bolesnych zmianach w społeczeństwie. I chociażby dlatego może się spodobać Waszym mamom...a i Wam z całego serc polecam tą książkę. Na koniec jeszcze tylko wspomnę, że to jedna z tych nielicznych książek, przy której zdarzyło mi się uronić łzę - a o to przy książkach nie łatwo. Przynajmniej w moim przypadku.
Notkę o tej książce, którą pisałam na świeżo po przeczytaniu znajdziecie na moim blogu => http://mojportret.blogspot.com/2015/02/k-stockett-suzace.html
żadnej z książek nie czytałam, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWarto :) - wszystkie są ciekawe i coś po sobie zostawiają:)
UsuńSzkoda, że moja mama generalnie nie czyta ;)
OdpowiedzUsuń