K. Gier, "Silver. Druga księga snów"


Sny towarzyszą nam każdej nocy i są odbiciem tego co przeżywamy i jacy jesteśmy. Jednak to jakimi prawami się rządzą nie jest jeszcze do końca zbadane, co otwiera pole do popisu chociażby pisarzom, co wykorzystała Kerstin Gier. Jestem już po lekturze kolejnej części i muszę przyznać, że śnienie już nigdy nie będzie dla mnie takie samo, bo kto wie, co może się czaić w naszych snach? 


Sprawy Liv układają się coraz lepiej. Nowy dom oraz nowa rodzina okazały się być całkiem w porządku; a romantyczny związek z przystojnym chłopakiem nadal trwa. Jesteśmy świadkami typowego młodzieńczego zauroczenia i nie byłoby nic w tym dziwnego, że związek okraszony jest fascynującymi możliwościami roztoczonymi przez sferę snów. 

Niestety każdy kij ma dwa końce,  sielanki mają to do siebie, że nigdy nie są wieczne. Po pierwsze Secrecy - anonimowa blogerka, która wie o Liv rzeczy, których nie powinna wiedzieć. Po drugie - Henry ma swoje tajemnice...wiele tajemnic. Po trzecie, za drzwiami z klamką w kształcie jaszczurki czai się coś strasznego, mrocznego i złowrogiego. 


Liv przypina mi nieco mnie w jej wieku i chyba wiele nastolatek jest podobnych. Coś co je łączy to, to jak przeżywają pierwsze miłości, zmiany otoczenia i jak wielką mają potrzebę akceptacji ludzi wokół siebie. Cała ta otoczka tajemniczości, snów i wyzwań sprawiła, że nie mogłam oderwać się od tej historii. "Silver. Druga księga snów" to książka napisana z humorem oraz nutką grozy i tajemniczości. Jedyne co mi brakuje to demonów - miałam nadzieję, że autorka jednak bardziej pociągnie ten temat. Jednak już w tym miesiącu ukarze się kolejna część i mam nadzieję, że Kerstin Gier to nadrobi :). Mimo tego braku powyższa książka jest bardzo wciągająca i można się przy niej zrelaksować...



A kolejna część ma się ukazać jeszcze w tym miesiącu, czego już nie mogę się doczekać :).

Komentarze