"Chłopiec w pasiastej piżamie" Johna Boyne'a to książka tak znana, że nie mogą oprzeć się wrażeniu, że jestem ostatnią osobą, która ją przeczytała.
Jest to historia dwóch chłopców - jeden syn niemieckiego komendanta SS, drugi jest żydowskim dzieckiem z obozu. Ich spotkanie wydaje się czymś niemożliwym, jednakże mimo różnic i małego prawdopodobieństwa spotkania zostają przyjaciółmi.
Bruno w końcu nie czuje się tak samotny, a Szmul zyskuje przyjaciela, który sprawia, że jego obozowe życie staje się nieco znośniejsze (no może z wyjątkiem jednej sytuacji).
"Chłopiec w pasiastej piżamie" to historia przedstawiona z perspektywy dziecka, które nie rozumie co się wokół niego dzieje. Patrzy na wojnę i jest poddawane nazistowskiej propagandzie, ale tak po ludzku się z tym nie zgadza.
Sięgając po tą książkę bałam się, że obraz obozów koncentracyjnych zostanie w pewien sposób przekłamany. Bo jednak obcokrajowiec może mieć inny ich obraz, niż Polak. Na szczęście pan Boyne wykazał się świetnym wyczuciem oraz wiedzą na ten temat i stworzył bardzo poruszającą historię, obok której nie można przejść obojętnie.
Ta książka w prosty sposób pokazuje świat wojny i obozów, które mogą w łagodny i zrozumiały sposób wprowadzić dzieci z podstawówki w tak trudną tematykę.
Bardzo bym chciała wykorzystać kiedyś tą książkę i jej ekranizację w swojej pracy zawodowej. Jednakże na razie pracuję, ze zbyt małymi dziećmi, żeby móc to zrobić. A ta tematyka jednak wymaga pewnej wiedzy i przede wszystkim dojrzałości.
Oglądałam film i jestem pewna, że książka jest równie poruszająca i piękna :)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie nawet bardziej poruszyła niż film.
Usuń