3 książkowe inspiracje książek na prezent z okazji Dnia Mamy.

Z racji tego, że nadchodzi Dzień Matki pomyślałam, że świetnym pomysłem będzie napisanie notki z podpowiedziami książek, które można kupić w prezencie z tej okazji. Naturalnie będzie to lista bardzo subiektywna, ale być może pomoże komuś, kto szuka inspiracji. Ze względu na to, że notka mogłaby być bardzo długa jakbym umieściła w niej wszystkie książki, o których chcę wspomnieć to zapewne będzie takich notek więcej niż jedna. Zatem przechodźmy do rzeczy: 


"Księga tęsknot", Sue Monk Kidd


Jest to naprawdę piękna historia, która mocno zapadła mi w pamięć. Myślę, że to jest też jedna z tych książek, które spodobałyby się również mojej mamie. Dlatego też wybrałam ją do tego zestawienia. 

Jest to historia Any - młodej Żydówki z zamożnej rodziny, blisko związanej z dworem tetrarchy Heroda Antypasa. Dziewczyna wychowuje się i żyje w patriarchalnej społeczności, w której kobiety są podporządkowane mężczyznom i ich decyzjom. Jednak Ana ma przemożną chęć do wyrażania swoich myśli i opisywania losu kobiet, co pielęgnuje w dziewczynie jej ciotka Yaltha - uczona siostra jej ojca, która w tajemnicy wraca na łono rodziny.

W pewnym momencie sytuacja zmusza Anę do ucieczki, dzięki czemu młoda kobieta rozpoczyna własną podróż przez życie spisując pomijaną w oficjalnych przekazach historię kobiet początku naszej ery. 

"Księga tęsknot" to poruszająca powieść, która z kobiecej perspektywy przedstawia wydarzenia znane nam z Nowego Testamentu i ukazuje ludzką twarz Jezusa z Nazaretu oraz poniekąd jego życie z Aną. Jednak nie jest to najważniejszy wątek, bo w tym przypadku Jezus i jego działalność to raczej postać dalszoplanowa.

Kiedy sięgałam po powyższą książkę nie spodziewałam się, że będzie to dla mnie piękna i wartościowa, chociaż długa podróż, która wywoła we mnie wiele emocji, a przede wszystkim skłoni do przemyśleń. Jest to tak wielowarstwowa historia, że na pewno jeszcze długi czas będzie we mnie pracować. Dziś chcę Wam wspomnieć o tym co wydaje mi się na tą chwilę w niej najważniejsze.

Siła kobiecości. 

Główna bohaterka snuje swoją opowieść nie tylko o własnym życiu, ale również o kobietach, które spotyka i które również doświadczają wielu trudnych sytuacji. Każda z nich jest ogromnie inspirująca i pokazuje kobiecą siłę, mądrość oraz piękno na swój niepowtarzalny sposób.

Ana tak jak i inne kobiety tamtych czasów zmaga się z rzeczywistością, w której kobiety niewiele mają do powiedzenia i właściwie tak na prawdę niewiele znaczą. Ich rola ogranicza się jedynie do dbania o domowe ognisko oraz mężczyzn ze swojego otoczenia. Niewiasta nie ma prawa głosu, nie może mieć swojego zdania, a rozwijanie swoich pasji czy nauka i rozwijanie się w jakiejś dziedzinie w ogóle nie wchodzą w grę. Jednak z racji tego, że Ana wychowuje się w bogatym domu ma możliwość pobierania nauk, co tylko rozbudza w niej jeszcze większą ciekawość świata. W dodatku Ana pragnie stać się głosem - nie tylko swoim, ale również głosem kobiet, które pragną być dostrzeżone, usłyszane i zrozumiane. Co więcej główna bohaterka ma odwagę walczyć o to by dzięki niej historie niesamowitych kobiet zostały usłyszane oraz wybrzmiewały jeszcze długo po jej śmierci.

Poszukiwanie bliskości Boga.

W trudnym momencie życia Ana poznaje Jezusa - ubogiego robotnika z Nazaretu. Jest on bardzo religijnym człowiekiem, który szuka Boga w swoim życiu i pragnie spełniać jego wolę. Ten młody człowiek fascynuje dziewczynę, która nie spodziewa się jak wielki wpływ wywrze na nią pozornie niewiele znaczące spotkanie na targu, w momencie gdy pierwszy raz spotyka się z narzeczonym, którego wybrali dla niej rodzice. Okazuje się, że spotkanie z Jezusem jest początkiem ogromnych zmian w życiu dziewczyny. To nie tylko jest to początek miłości, ale także drogi podczas której zarówno Ana, jak i Jezus będą odkrywać Boga i jego wolę, chociaż każde z nich będzie to robić na swój sposób.

I tak jak wszyscy raczej znamy historię Jezusa, tak Ana sprawia, że spoglądamy na niego z zupełnie innej perspektywy. W dodatku dzięki tej historii jeszcze bardziej dociera do mnie to, że podążanie za Bogiem i odkrywanie Go we własnym życiu to nieustanne otwieranie się zarówno na świat i ludzi, jak również własne pragnienia i talenty, za którymi trzeba podążać, aby móc poczuć się spełnionym. W dodatku często Bóg wymyka się naszemu ludzkiemu rozumowaniu i postrzeganiu świata.

Tło społeczne początku naszej ery. 

"Księdze tęsknot" Sue Monk Kidd świetnie zarysowuje również tło społeczne. Mam tu na myśli nastroje społeczne, zwyczaje, podejście do religii, to jakie reguły żądzą relacjami społecznymi, itp. Moim zdaniem autorka bardzo realistycznie opisała życie w tamtym czasie w Galilei i okolicach, co jest ogromną zaletą jej książki. W dodatku podczas czytania powyższej powieści w pewnym momencie uderzyła mnie pewna myśl. Ludzie żyjący w tamtym czasie byli bardziej otwarci jeżeli chodzi o wiarę w różnych Bogów niż obecnie. Wtedy panowała tak ogromna różnorodność jeżeli chodzi o religie, że mam wrażenie, iż Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną miało dużo większe znaczenie i wydźwięk niż obecnie. 

Jestem pod ogromnym wrażeniem historii zawartej w "Księdze tęsknot" i w przyszłości zapewne jeszcze nie raz po nią sięgnę, bo jest to ten typ opowieści, w której odkrywamy coraz więcej rzeczy za każdym razem, kiedy ją czytamy. Mam też wrażenie, że bardzo mało mówi się o tej książce. Nieco było o niej słychać przy okazji premiery, ale w tym przypadku nie zauważyłam jakiejś szeroko zakrojonej kampanii promocyjnej. Mam jednak nadzieję, że dzięki mnie po tą książkę sięgnie przynajmniej kilka osób...w każdym razie zgłosiłam ją do biblioteki miejskiej jako propozycję do zakupu i z tego co wiem jest już do wypożyczenia, co mnie bardzo cieszy. 

 
"Teatr złoczyńców", M. L. Rio

Od jakiegoś czasu coraz bardziej pociągają mnie książki w klimacie dark academia. Uwielbiam je nie tylko za atmosferę, ale również za historie, które są często mroczne i wciągają mnie bez reszty. 

Ostatnio sięgnęłam po "Teatr złoczyńców", M. L. Rio, który chodził za mną już od dłuższego czasu. 

W powyższej powieści poznajemy Oliviera, który właśnie wychodzi z więzienia. Odsiadywał wyrok za morderstwo, jednakże jego wina wcale nie jest taka oczywista. W ostatni dzień mężczyznę odwiedza człowiek, za którego sprawą trafił za kratki - detektyw Colborne. Policjant odchodzi na emeryturę, jednak wcześniej chce dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się w Dellecher Classical Conservatory, bo ta sprawa nie daje mu spokoju.

Dziesięć lat wcześniej Olivier  i jego przyjaciele - młodzi aktorzy studiujący Shakespeare'a w elitarnym artystycznym college'u odgrywają w życiu takie same role jak na scenie: bohatera, złoczyńcy, tyrana, kusicielki, pierwszej naiwnej i statysty. Sytuacja się zmienia, kiedy role w spektaklach zaczynają być obsadzane inaczej i drugoplanowe postaci zajmują miejsce gwiazd. Sztuka zaczyna niebezpiecznie ocierać się o życie, a jeden z aktorów ginie. Pozostali mają przed sobą największe wyzwanie w swoim dotychczasowym życiu - muszą przekonać policję oraz samych siebie, że są niewinni. 


Kiedy sięgałam po powyższą książkę nie spodziewałam się tego ile emocji może we mnie wywołać - tym bardziej, że jest to jedna z tych historii, które toczą się niespiesznie dając czytelnikowi możliwość delektowania się tym co się dzieje. W dodatku jest tu dużo cytatów z dzieł Shakespeare'a - nie tylko dlatego, że postacie z tejże książki uczą się ról czy przygotowują się do spektakli i je później grają. Bohaterowie, których autorka wykreowała są przesiąknięci twórczością Shakespeare'a i nawet czasem jest im łatwiej porozumiewać się słowami z jego dzieł. Nic więc dziwnego, że granice pomiędzy tym kim są, a rolami które  zwykle odgrywają potrafią się zatrzeć, a oni sami stracić nad sobą kontrolę. Już samo obserwowanie poszczególnych postaci i poznawanie ich lepiej było dla mnie czymś fascynującym, co sprawiało, że czytałam tę powieść praktycznie z zapartym tchem, a przede wszystkim zapragnęłam wrócić do dzieł Shakespeare'a. Dzięki tej powieści dotarło do mnie jak bardzo szkoła obdarła mnie z przyjemności czytania sztuk tego człowieka, a przede wszystkim odkryłam jak fascynujące potrafi być spotkanie z jego twórczością. To jak poszczególne sztuki Shakespeare'a zostały wplecione w fabułę i jaką rolę w niej odgrywają jest dla mnie mistrzostwem. Bardzo trudno jest mi pisać o tym aspekcie książki tak, aby Was zachęcić, ale jednocześnie nie zdradzić Wam zbyt dużo. Bo to jak bardzo wydarzenia są powiązane ze sztukami, które odgrywają bohaterowie książki sprawiło, że jeszcze bardziej przeżywałam fabułę. Najbardziej spodobało mi się to jak wpleciona w książkę została sztuka o Juliuszu Cesarze oraz Romeo i Julii - w tych momentach szczególnie zatopiłam się w lekturę powyższej powieści i właściwie nie było mnie wtedy dla nikogo. A przecież to  wszystko jest dodatkowo okraszone tajemnicą i morderstwem oraz opowieścią o tym jak do niego doszło. 

"Teatrze złoczyńców" tak naprawdę droga do rozwiązania zagadki jest najważniejsza - tym bardziej, że czytelnik jest w stanie domyślić się kto, kogo i dlaczego zabił. To moim zdaniem jest ogromnym atutem w tej książce i na szczęście autorka dość umiejętnie zagrała takim zabiegiem. 

Myślę, że ta książka spodoba się tym mamom, które lubią nieco mroczną literaturę piękną z domieszką thrillera. 

"Pieśń o Achillesie", Madeline Miller

"Pieśń o Achillesie" jest książką, która daje nam możliwość świeżego spojrzenia na historię, którą teoretycznie wszyscy znamy.

W powyższej powieści znajduje się opowieść, którą teoretycznie wszyscy znamy i raczej nie powinna nas niczym zaskoczyć. Jednakże dzięki autorce możemy spojrzeć na Achillesa i jego historię z nieco innej strony, bo z perspektywy jego najbliższego przyjaciela. Otóż pod lśniącą zbroją bohatera znajdujemy nie tylko herosa, ale również człowieka z krwi i kości. Jest to też pieśń o najwspanialszym z bohaterów wyśpiewana przez jedną z najbliższych osób Achillesa. Okazuje się, że w powyższej historii obok okrucieństwa i siły znajduje się też miejsce na miłość i poświęcenie. W końcu tylko on może zapewnić Grecji wygraną w wyniszczającej i długiej wojnie, jednak zwycięstwo dopełni się dopiero wtedy, kiedy zginie. Zapowiedź tragedii nie opuszcza go ani na krok, przez co zarówno Achilles, jak i Patroklos żyją w jej cieniu. 

Jednakże "Pieśń o Achillesie" to coś więcej niż historia o wojnie, bohaterstwie i przeznaczeniu. To również - a może przede wszystkim historia o miłości, przyjaźni oraz ogromnym oddaniu. Jednak relacja między dwojgiem głównych bohaterów nie jest łatwa. W końcu Achilles jest najpiękniejszym, najsilniejszym i najbardziej utalentowanym z synów Grecji, który z czasem przeistacza się w największego bohatera swoich czasów. Tymczasem Patroklosowi brakuje nawet małej cząstki tego co ma Achilles. Jest wygnańcem - dziwnym, słabym i nic nieznaczącym. Mimo to pewnego dnia między nimi zadzierzga się nić przyjaźni. A kiedy Grecję obiega wieść o porwaniu do Troi pięknej Heleny, obaj mężczyźni są zmuszeni do tego, żeby zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem, które odnajdzie ich niezależnie od tego jak bardzo będą chcieli je oszukać.

~*~

Zabierając się za tę książkę dobrze wiedziałam czego się spodziewać. Już czytając pierwsze zdanie tej historii wiedziałam,  co się wydarzy oraz, że  dla Achillesa nie będzie szczęśliwego zakończenia -chociaż tu właściwie jest ono słodko-gorzkie. Droga, którą przeszłam podążając z Achillesem i Patroklosem pod Troję okazała się piękną oraz wzruszającą podróżą, za którą jestem bardzo wdzięczna autorce. Śledząc losy obu bohaterów i spoglądając na Achillesa oczami najbliższej mu osoby mogłam odkryć na nowo historię, którą tak dobrze znam. W dodatku zachwyciła mnie relacja między Achillesem a Patroklosem, która była pełna oddania, poświęcenia, lojalności, a przede wszystkim miłości doprawionej pożądaniem. To wszystko opowiedziane jest w piękny i pełen wyczucia sposób, który sprawił, że "Pieśń o Achillesie" stała się bardzo bliska mojemu sercu i w przyszłości pewnie nie raz do niej wrócę. Powiem Wam, że nie spodziewałam się tego jak bardzo zachwycę się miłością Patroklosa i Achillesa, i tego jak pięknie zostanie przedstawiona. I tak jak nie lubię wątków miłosnych w książkach, po które sięgam, tak w tej historii kupuję go w całości. W dodatku opowieść snuta przez Madline Miller to też opowieść o bogach, królach, honorze i odwadze, a cała otoczka związana z dwójką głównych bohaterów tylko nadaje jej charakteru i nadaje jej świeżości. 

Sięgając po powyższą powieść miałam wobec niej duże oczekiwania, jednak były one doprawione szczyptą strachu przed tym, że to co znajdę w "Pieśni o Achillesie" zwyczajnie mnie zawiedzie. I powiem Wam, że niepotrzebnie się bałam, bo okazało się, że bardzo polubiłam Achillesa i Patroklosa, których historia bardzo mnie wzruszyła i za którymi już się stęskniłam. 

Pozwólcie, że zostawię Was z tymi trzema książkami. Myślę, że mają szansę spodobać się tym mamom lub innym osobom, które lubią literaturę piękną, mitologię lub klasyki. 



Komentarze

  1. Moją mamę na pewno zainteresowałby "Teatr złoczyńców". A ja później chętnie bym pożyczyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jak najbardziej warto sięgnąć po tą książkę. Ja na długo ją zapamiętam i zapewne będę do niej wracać.

      Usuń
  2. "Księga tęsknot" brzmi bardzo interesująco. Myślę, że może się spodobać wielu Mamom. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę - zresztą nie tylko mamom się spodoba. Dla mnie samej jest bardzo ważna (chociaż mamą nie jestem) i zapewne nie raz będę wracać do tej historii.

      Usuń

Prześlij komentarz