"Czas żniw", Samantha Shannon

 Ostatnich kilka dni spędziłam m. in. czytając "Czas żniw" Shamanthy Shannon. Dużo słyszałam o tej serii i byłam jej bardzo ciekawa. 


Jeżeli jeszcze nie wiecie to akcja tej historii rozgrywa się w 2059 roku w Londynie i jego okolicach. Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn, a jej szefem jest Jaxon Hall, na którego zlecenie pozyskuje informacje, włamując się do ludzkich umysłów. Dziewczyna jest śniącym wędrowcem i w świecie, w którym żyje zdradą jest już sam fakt, że żyje. 

Pewnego dnia jej życie zmienia się na zawsze. W skutek fatalnego splotu okoliczności zostaje zatrzymana i przetransportowana na teren Oksfordu - tajemniczej kolonii karnej, która istnieje od 200 lat. Kontrolę nad nią sprawuje potężna, pochodząc z innego świata rasa Refaitów. Page trafia pod protektorat Naczelnika, który staje się jej panem, trenerem, a zarazem jej naturalnym wrogiem. Jeśli dziewczyna chce odzyskać wolność, musi poddać się zasadom panującym w miejscu, w którym się znalazła.

O "Czasie żniw" od lat słyszałam wiele dobrych opinii i mocno ciekawiła mnie ta seria - tym bardziej, że opis fabuły sprawił, że odniosłam wrażenie, że jest to coś w moich klimatach. Ostatnio sięgnęłam po tę książkę, ponieważ potrzebowałam lekkiej i wciągającej lektury, która pozwoli mi się zrelaksować. I właściwie to dostałam. Powyższa powieść jest historią, w której główna bohaterka jest bardzo podobna do innych postaci z książek młodzieżowych. W końcu jest to młoda dziewczyna z wyjątkowymi mocami, które sprawiają, że wiele osób (i nie tylko osób) się nią interesuje. Poza tym jest tu kilka innych dość popularnych motywów - chociażby motyw buntu i ucieczki czy też wątek romantyczny typu hate to love.

Poza tym książka jest napisana lekkim językiem, a fabuła jest bogata w kilka zwrotów akcji i dynamicznych scen, które sprawiają, że lektura "Czasu żniw" nie jest nudna i łatwo się w nią wciągnąć. 

Niemniej jednak słyszałam o tej książce tyle zachwytów, że oczekiwałam czegoś więcej - tym bardziej, że pomysł na fabułę i świat wykreowany przez autorkę jest ogromnie ciekawy. Chociażby ze względu na wątek związany z jasnowidzami oraz tym, że swoje zdolności poznają po kolorze aur. Jednak historia zawarta w powyższej książce ma kilka wad, które sprawiły, że czuję się nią z lekka zawiedziona. 

Czytając tę powieść miałam wrażenie, że większość rzeczy w niej zawartych gdzieś już była. W związku z tym chociażby relacja Page i Naczelnika była dla mnie boleśnie przewidywalna - podobnie jak zakończenie. Zabrakło mi tu tak zwanego pazura i odrobiny kreatywności oraz oryginalności, która nadałaby całej historii świeżości. Dodatkowo mam wrażenie, że korekta tu lekko kuleje, bo wyłapałam kilkAa drobnych błędów. Jednak mimo wszystko uważam, że jest to całkiem świetna książka w momencie, w którym szukamy czegoś niewymagającego, przy czym chcemy się zrelaksować. W każdym razie ja jestem bardzo ciekawa jak cała historia się rozwinie - nawet jeżeli pewne moje przypuszczenia miałyby się ziścić. 

Komentarze

  1. Chciałabym przeczytać i wyrobić swoją opinię, bo książka mnie bardzo kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też sięgnęłam po tę książkę w sumie z ciekawości i okazało, że wciągnęłam się w serię:)

      Usuń
  2. słyszałam o tej książce, ale jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz urban fantasy to myślę, że warto po nią sięgnąć.

      Usuń

Prześlij komentarz