Uwielbiam książki, w których historia dzieje się w małym miasteczku lub hermetycznej społeczności. Dlatego nie mogłam sobie odmówić lektury Magicznych lat Roberta Mc Cammona. Powyższa powieść zawiera historię, która przenosi nas w magiczny świat niewielkiego miasteczka Zephyr w Alabamie w latach 60. XX wieku. Głównym bohaterem jest jedenastoletni Cory Mackenson, który staje się świadkiem tajemniczego wypadku, który rzuca cień na spokój dotychczasowej idyllicznej rzeczywistości. Zagłębiając się w tajemnice okolicznych mieszkańców i próbując rozwiązać enigmatyczną zbrodnię, Cory zderza się z rzeczywistością, która jest bardziej brutalna niż mu się wydawało, przez co musi dość szybko dojrzeć.
Autor urzekł mnie nie tylko pomysłem na fabułę i tym jak ją poprowadził, ale również pięknym językiem i świetnie zbudowanymi postaciami, którym szybko zaczęłam kibicować i z którymi mogłam się utożsamić. McCammon w swojej opowieści oprócz tego, że opowiada historię o dojrzewaniu; podejmuje również tematy związane z dyskryminacją rasową. Poza tym jest to też historia o sile przyjaźni, lojalności i walce ze swoimi słabościami. To wszystko sprawiło, że delektowałam się tą powieścią i z chęcią do niej wracałam. Ponad to bardzo kibicowałam Cory'emu, nie raz wstrzymując oddech w momentach, w których był w niebezpieczeństwie lub płacząc z nim w pewnym tragicznym momencie jego życia.
Oczami nastoletniego chłopca obserwujemy świat, a przede wszystkim społeczność, w której się wychowuje. Do Cory'ego dociera, że ludzie mieszkający w jego miasteczku mają różne tajemnice i nie wszyscy są dobrzy. Wśród nich sąsiadów naszego głównego bohatera są osoby dobre i złe oraz dobrzy ludzie, którym zdarza się robić złe rzeczy. To wszystko dociera do tego niezwykłego dziecka pomiędzy beztroskimi chwilami a rozwiązywaniem zagadki morderstwa, którego był świadkiem.
"Magiczne lata" to dzieło, które porusza serce czytelnika, mówiąc do niego nie tylko przez fabułę, ale także przez głębokie przemyślenia i refleksje nad losem bohaterów. Jest to opowieść kameralna, sentymentalna, ale przede wszystkim - magiczna, oddająca ducha danego czasu i miejsca w sposób niezwykle przekonujący. Powyższa powieść jest porównywana m. in. z To Stephena Kinga czy z twórczością Dana Simmonsa. Dzięki temu zmotywowałam się do sięgnięcia po To, które słucham w wersji audio i mam nadzieję, że dzięki Magicznym latom szybciej zmotywuję się do tego rozpoczęcia przygody z książkami Simmonsa.
Magiczne lata okazały się być jedną z najlepszych książek, które jak do tej pory przeczytałam w tym roku. I zapowiada się na to, że znalazłam kolejnego ulubionego autora, a co za tym idzie cieszę się, że mam w domu trzy inne książki tego pisarza, po które mogę sięgnąć.
Natalia
Cieszę się, że mam tę książkę w swojej biblioteczce. Może uda mi się ją przeczytać w te wakacje.
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki za to, żeby Ci się udało ją przeczytać w tym czasie i jestem ciekawa Twojego zdania na jej temat.
UsuńTeż lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie "ciasne" powieści, zamknięte w jakieś ramy. Ostatnio czytałam "Osadę", która właśnie taka była :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to wartościowa książka poruszająca różne tematy w intrygujący sposób :)
OdpowiedzUsuńBo tak jest i to jest jej ogromna zaleta.
Usuńteż lubię takie klimaty, a nie słyszałam wcześniej o tej książce!
OdpowiedzUsuńO widzisz...ale mam nadzieję, że Cię zachęciłam do sięgnięcia po nią.
UsuńCzuję się zachęcona!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. :)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja 😊
OdpowiedzUsuń