"Studnia wstąpienia", Brandon Sanderson

Brandon Sanderson podbił moje serce już książką "Do gwiazd", którą kocham całym sercem. "Z mgły zrodzony" tylko ugruntował tą miłość i rozpalił chęć na sięganie po kolejne książki tego autora. W przypadku "Ostatniego imperium" nie czekałam długo i "Studnia wstąpienia" zaczęła mi towarzyszyć w codziennych obowiązkach praktycznie od razu po wysłuchaniu pierwszej części. 

W tym tomie bohaterowie książki zmagają się z zastaną rzeczywistością, która jest wynikiem wydarzeń opisywanych w "Z mgły zrodzonym". Na ziemiach Ostatniego Imperium panuje chaos, a w powietrzu wisi groźba wojny i krwawej walki o władzę. Poza tym poszczególni bohaterowie nie tylko muszą się odnaleźć w nowej sytuacji, ale również uporać się ze swoimi uczuciami. 

"Studnia wstąpienia" okazała się być dla mnie świetną rozrywką, do której chętnie wracałam i, która umilała mi wykonywanie domowych obowiązków, gdyż również ten tom słuchałam w wersji audio. Jednakże w tym przypadku mam wrażenie, że ta część serii cierpi na syndrom drugiego tomu - może nie jakoś bardzo, ale jednak. W tym przypadku Sanderson serwuje nam wiele rozważań poszczególnych bohaterów pod tytułem nie jestem godny tego, żeby mnie kochano. (spoiler alert) W związku z tym mamy tu Vin, która wciąż zamartwia się tym, że nie jest godna Elnda, bo zamordowała wielu ludzi i nie jest szlachetnie urodzona oraz Elenda, który uważa, że nie jest godny Vin - świetnej zrodzonej z mgły, od której w znacznej mierze zależy bezpieczeństwo zarówno jego samego, jak i miasta. (koniec spoileru) Myślę, że ten wątek przypadłby mi do gustu jakieś 20 lat temu, kiedy jako nastolatka przeżywałam podobne rzeczy i rozkminy głównych bohaterów były mi bliższe niż w tym momencie, w którym jestem w związku już kilka dobrych lat. Jednakże jeżeli lubicie wątki romantyczne w książkach jest szansa, że nie będziecie mieć większych zastrzeżeń wobec tego motywu. Dodatkowo moim zdaniem jest tu kilka niepotrzebnych dłużyzn, które nieco psuły mi przyjemność ze słuchania tego audiobooka. Aczkolwiek w momencie, w którym akcja się rozkręciła wybaczyłam tej książce wszelkie mankamenty i z zaskoczeniem przywitałam się z końcem tej historii. W związku z tym na pewno będę kontynuować czytanie lub słuchanie tej serii, jednak postanowiłam sobie chwilę od niej odpocząć i wrócić chociażby do Sagi Księżycowej

"Studnia wstąpienia" tak samo jak "Z mgły zrodzony" jest świetną powieścią, którą można określić jako klasyczną fantastykę. Myślę, że jeśli siedzicie w tym gatunku już jakiś czas to nie zaskoczy Was niczym szczególnym, ale może być świetną opcją jeżeli szukacie czegoś niewymagającego. Tak sobie myślę, że ta seria poleca się przede wszystkim nastolatkom (tak gdzieś w okolicach już 15/16stego roku życia), młodym dorosłym oraz osobom, które dopiero zaczynają znajomość z tym gatunkiem. 

Pozdrawiam 
Natalia

Komentarze

Prześlij komentarz