Jeżeli śledzicie mnie na moich socjal mediach to doskonale wiecie, że uwielbiam wszelakie baśnie i książki, które do nich nawiązują. Dlatego nie mogłam się oprzeć powieści pt. "Dawno, dawno temu...we śnie" autorstwa Liz Braswell.
Ta historia to alternatywna wersja śpiącej królewny, w której główna bohaterka nie obudziła się po pocałunku księcia. Aurora sama musiała zawalczyć o to, żeby się obudzić - dojrzeć, odkryć w sobie siłę, pokonać swoje słabości i wydobyć na światło dzienne swoje mocne strony. Dodatkowo dziewczyna uczy się krytycznego spojrzenia na swoje otoczenie i pewności siebie. Co najważniejsze - zaczyna akceptować to, że nie jest tylko robotem, a człowiekiem i nie ma nic złego w przyjmowaniu pomocy od drugiego człowieka. Jednocześnie zaczyna rozumieć, że oddanie decyzyjności za swoje życie (np. rodzicom, ciotkom czy księciu) nie jest dobrym wyjściem. Wszystko to jest podane w baśniowej otoczce.
~*~
"Dawno, dawno temu...we śnie" to przede wszystkim opowieść skierowana do młodzieży - szczególnie do nastolatek, które dopiero odkrywają siebie i świat, a ich osobowość się kształtuje. Dzięki tej historii mają szansę zobaczyć, że to co się z nimi dzieje jest czymś naturalnym - częścią życia, z którą po prostu muszą się zmierzyć. Tak sobie myślę, że każdy z nas ma swoją Diabolinę, wróżki, księcia czy też uważa, że rodzice mogli zrobić coś lepiej. Jednak kiedy się dorasta to nie zawsze pamięta się o tym, że otaczają nas ludzie, którzy popełniają błędy, mimo tego, że zwykle chcą dobrze, bo mają do tego prawo - w końcu są tylko ludźmi.
"Dawno, dawno temu...we śnie" odkrywa przed nam nowy wymiar dobrze znanej baśni, która na nowo nas zachwyca i sprawia, że pragniemy inaczej spojrzeć również na inne baśnie. Dla mnie to przede wszystkim sentymentalna podróż do świata baśni i swojego dzieciństwa. Dlatego też uważam, że nawet takie "starsze" panie jak ja odnajdą coś dla siebie w tej historii.
"Dawno, dawno temu...we śnie" odkrywa przed nam nowy wymiar dobrze znanej baśni, która na nowo nas zachwyca i sprawia, że pragniemy inaczej spojrzeć również na inne baśnie. Dla mnie to przede wszystkim sentymentalna podróż do świata baśni i swojego dzieciństwa. Dlatego też uważam, że nawet takie "starsze" panie jak ja odnajdą coś dla siebie w tej historii.
Przypuszczam, że wiele osób nie spotkało się jeszcze z inną wersją baśni niż ta, którą opowiadały nam mamy czy babcie. W tym wypadku odkrywanie nowego oblicza tych opowieści będzie jeszcze bardziej przyjemne i zaskakujące.
Ciężko mi jest krytycznie podejść do tej powieści. Przede wszystkim czytałam ją sercem i trzymałam kciuki za główną bohaterkę - za to, żeby stała się niezależną i pewną siebie kobietą, która nie da sobie w kaszę dmuchać i wie czego chce. I chyba właśnie tak ma się czytać tą książkę - sercem, bo rozum momentami się wyłącza.
Chętnie bym przeczytała!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się - sama uwielbiam tego typu książki.
UsuńBardzo zaciekawiła mnie ta baśń. Chętnie ją kiedyś poznam.
OdpowiedzUsuńCieszę się. Mam nadzieję, że Tobie również się spodoba.
UsuńAle cudeńko, nadrobię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. Mam nadzieję, że uda Ci się sięgnąć po tę powieść i Ci się spodoba.
UsuńTotalnie nie moje klimaty, ale wierzę, że pozycja ta trafi do swojego grona odbiorców.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Trzeba lubić tego typu literaturę - zresztą jak każdą.
UsuńZapowiada się bardzo interesująco :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię sięgać do baśniowych klimatów.
OdpowiedzUsuńTeż lubię baśnie i książki, które do nich nawiązują. :)
OdpowiedzUsuńrewelacja
OdpowiedzUsuńteż tak myślę :)
Usuń