Azjatyckie książki, które pokochałam.

 Hej, 

ostatnio piszę głównie o fantastyce, bo to po taką literaturę aktualnie najczęściej sięgam. Jednak ostatnio stwierdziłam, że chciałabym Wam przypomnieć o kilku książkach spoza fantastyki, w których jestem absolutnie zakochana - pomimo tego, że podejmują trudne tematy. Jak już zorientowaliście się po tytule są to powieści azjatyckich autorów, które sprawiły, że sprawiły, że pokochałam tą literaturę.

Chciałabym zacząć od książki, od której wszystko się zaczęło, czyli: 

"Smak języka"Jo Kyung - Ran

Dla mnie to historia o tym do czego zdolna jest zdradzona kobieta, ale napisana jest w tak piękny i niepowtarzalny sposób, że nie idzie jej zapomnieć. 

Historia zawarta w powyższej powieści jest subtelna, hipnotyzująca i pełna smaków. Autorka doczekała się porównań do Harukiego Murakamiego, Banany Yoshimoto czy Alessandro Baricco.

"Smak języka" to intymna historia kobiety z pasją gotowania. Chŏng Chi-wŏn jest ufna i lojalna. Marzy o pięknym życiu, które będzie dzieliła z ukochanym mężczyzną. Jednak kiedy ten odchodzi do innej kobiety, nie potrafi sobie poradzić z odrzuceniem. Traci chęć do gotowania oraz potrzebę jedzenia. Dopiero praca we włoskiej restauracji, w której zaczynała karierę sprawia, że powoli wraca do życia i na nowo odkrywa fascynację jedzeniem, które jest źródłem zmysłowej przyjemności. Kobieta zaczyna też obmyślać plan kulinarnego uwiedzenia, będącego ostateczną zemstą na kochanku.
"...miłość podobna jest do wytatuowanego na dłoni napisu. Jeżeli nawet nikt inny go nie zauważa, oślepia osobę porzuconą niczym światło neonów nocą."
Jo Kyung - Ran, "Smak języka"
Po więcej odsyłam Was do notki, którą napisałam zaraz po przeczytaniu tej książki tam opisałam swoje wrażenia będąc na świeżo po przeczytaniu tej powieści. Z tego co wiem, ta książka jest teraz bardzo trudno dostępna, ale mam nadzieję, że jest do znalezienia np. w bibliotekach.

"Nasze szczęśliwe czasy"Gong Ji-young



"Nasze szczęśliwe czasy" to jedna z największych perełek w mojej biblioteczce, którą czytałam kilka lat temu i wciąż nie mogę o niej zapomnieć. 

Powyższa powieść jest niezwykłą historią o tym, że nawet życiu pełnym cierpienia i nieszczęść można znaleźć ukojenie. Nawet jeżeli nasza sytuacja wydaje się beznadziejna. Autorka przedstawia historię człowieka skazanego na karę śmierci oraz Yu-jeong - pięknej, bogatej kobiety, której pełne cierpienia życie zostało naznaczone piętnem seksualnego i psychicznego znęcania. Jej pogarda dla matki oraz obojętność wobec reszty świata czynią ją wyobcowaną z strony społeczeństwa i izolują od szansy na szczęście. 

Yu-jeong ma też ciotkę - siostrę zakonną, która od 30 lat odwiedza skazańców, rozmawia z nimi i próbuje resocjalizować. Pewnego dnia ciotka doprowadza do spotkania Yu-jeong i Yun-su. Po pewnym czasie młodzi odkrywają, że jest coś, co ich łączy (smutek). W tym przypadku to jest punkt, w którym między obojgiem zaczyna się rozwijać wyjątkowe uczucie, które rodzi się w krótkim czasie przeznaczonym na spotkania raz w tygodniu.

"Nasze szczęśliwe czasy" to historia o miłości, która daje coś w rodzaju osobistego zbawienia, coś, czego nie sposób zapomnieć.

Ta książka wywołała we mnie wiele emocji i wciąż pamiętam jak potężnego kaca książkowego miałam po jej przeczytaniu. Nie umiem znaleźć słów na to, aby opisać stan, jaki wciąż wywołuje we mnie ta powieść i wspomnienie jej zakończenia. Historia zawarta w tej książce trafiła do mnie tym bardziej, że równie dobrze mogła wydarzyć się naprawdę w Polsce w czasach komunizmu. I chociaż nie pamiętam, żeby było gdzieś zaznaczone, że to są prawdziwe wydarzenia, to nie zdziwiłoby mnie, jakby była w nich chociaż nutka prawdy. 

"Nadchodzi chłopiec" Han Kang


"Nadchodzi chłopiec" Han Kang to historia, której punktem wyjścia jest dziesięciodniowa masakra, która miała miejsce w 1980 roku w Kwangiu. Autorka w niesamowity i bardzo poetycki sposób opowiada o piętnie, które odcisnęło na ludziach tych kilka dni, podczas których zginęło i było torturowanych wielu Koreańczyków. Mnie ta opowieść łamała serce i wyciskała z oczu łzy, przez co często musiałam ją odkładać, bo nie byłam w stanie dłużej jej czytać. Gdy uświadomiłam sobie, że ta powieść jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami było tylko gorzej, bo nagle uświadomiłam sobie, że wiele z tych rzeczy, które czytam może być prawdziwe i jedynie zostało zbeletryzowane. Ten fakt sprawił, że jeszcze mocniej odbierałam tą książkę i postanowiłam zacząć interesować się historią Korei.

"Nadchodzi chłopiec" to kolejna koreańska książka, w której bardzo się odnalazłam, bo skojarzenia z polskim komunizmem i walką o demokrację jakoś same się nasuwały - zupełnie tak jak w przypadku czytania "Naszego skrzywionego bohatera". To niesamowite jak bardzo można odnajdywać się w literaturze, autorstwa kobiety pochodzącej z tak odległego kraju i z zupełnie innej kultury. A im częściej sięgam po książki Koreańczyków tym bardziej dostrzegam jak wiele nas łączy mimo tego jak pięknie się różnimy. 

Han Kang w niezwykły sposób maluje uniwersalny i ponadczasowy obraz przemocy, która już na zawsze odciska w ludziach swoje piętno. Dlatego też "Nadchodzi chłopiec" to opowieść, w której odnajdzie się wiele osób z różnych krajów i kręgów kulturowych. Mimo to nie jest to książka dla wszystkich, chociażby dlatego, że jest napisana w poetycki i bardzo spokojny sposób. Jednych to może drażnić, ale mi pozwoliło rozsmakować się w tej historii, języku autorki i na dobre zakochać się w koreańskiej literaturze.

"Wegetarianka"Han Kang


"Wegetarianka" to opowieść, która powinna zaintrygować nie tylko zwolenników ekofeminizmu, ale również osoby lubiące powieści psychologiczne. Han Kang w dość specyficzny sposób prowadzi czytelnika różnymi ścieżkami narracji, aby zmusić go do zastanowienia się nad swoim życiem i człowieczeństwem. 

Tytułowa wegetarianka w trakcie opowieści przechodzi niesamowitą przemianę. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o zmianę diety, ale również o światopogląd oraz przesunięcie jej potrzeb i popędów przez to jak zmienia się jej podejście zarówno do świata, jak też życia. Jako czytelnicy jesteśmy świadkami tego jak główna bohaterka przechodzi światopoglądowe zmiany, które wpływają na jej życie. Czytając powyższą książę odnosimy wrażenie, że wspomniane zmiany w myśleniu głównej bohaterki zachodzą nie tylko ze względów ideologicznych, ale również przez to co dzieje się w jej życiu i psychice. Jesteśmy świadkami swego rodzaju samodestrukcji, wołania o pomoc i zainteresowanie ze strony bliskich, co niekoniecznie nadchodzi i ma swoje konsekwencje. 

Han Kang stworzyła bardzo kontrowersyjną, trudną i zmuszającą do myślenia powieść, która uświadamia nam jak bardzo nasze środowisko (głównie rodzina) ma wpływ na naszą psychikę i życie. Autorka w dość dosadny sposób pokazuje jak bardzo mogą zmienić się nasze relacje z najbliższymi jeżeli zdecydujemy się żyć inaczej niż oni lub według innych zasad i wartości. To zaskakujące jak łatwo rozbić się wtedy o mur niezrozumienia czy nawet spotkać się z agresją lub odtrąceniem. 

"Wegetarianka" to wstrząsająca opowieść o potrzebie bycia sobą, zrozumienia i akceptacji. Jednak z drugiej strony ta powieść uświadamia nam jak bardzo delikatna jest nasza psychika i jak łatwo  bez wsparcia życzliwych nam osób możemy się zapuścić w te jej rejony, które są zgubne nie tylko dla nas samych, ale również dla naszych bliskich.

~*~

Wyszedł mi całkiem długi tekst, ale nie sposób jedynie w kilku zdaniach wspomnieć o tych powieściach. Mam jednak nadzieję, że w moich polecajkach odnaleźliście coś dla siebie. 

Natalia

Komentarze

  1. Azjatycka literatura to dla mnie nowość, właściwie znam tylko japońskie powieści Haruki Murakami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam Wegetariankę. Niezapomniana lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie umiem się zaprzyjaźnić z literaturą azjatycką :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie czekam na kolejną azjatycką książkę z "Serii z Żurawiem" od UJ. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz