Kilka propozycji na noworoczny rozruch czytelniczy.

Przy okazji tego, że wchodzimy w Nowy Rok chciałabym Wam polecić coś na noworoczny rozruch i/lub przełamanie przestoju czytelniczego. Będzie to bardzo subiektywne zestawienie, aczkolwiek wiem, że są osoby, które dzięki mnie wciągnęły się przynajmniej w jedną z niżej wymienionych serii. 

Na tak zwany rozruch lub przełamanie przestoju czytelniczego moim zdaniem najlepsze są lekkie i niewymagające książki, których fabuła nas wciągnie. Dobrym pomysłem jest np. powrót do ulubionych książek, lub sięgnięcie po powieść autora, po którego sięgacie w ciemno. A jeżeli nie macie ochoty wracać do książek, które już czytaliście i macie ochotę na coś nowego to poniżej macie kilka moich propozycji. O wszystkich już Wam pisałam, więc od razu podlinkowałam Wam notki, jakbyście mieli ochotę poczytać o konkretnych książkach/seriach nieco więcej.


Spensa żyje w świecie od lat atakowanym przez Krelli, którzy przypuszczają jeden atak powietrzny za drugim. Obcy od lat prowadzą niekończącą się kampanię, której celem jest zagłada ludzkości, a jedyną obroną przed nimi są eskadry myśliwców walczące z wrogiem w przestworzach. Piloci są bohaterami niedobitków ludzkiej rasy i cieszą się w społeczności ogromnym szacunkiem.

Tak jak wspomniałam na początku główna bohaterka praktycznie od zawsze marzyła, że zostanie członkiem eskadry walczącej z obcymi i będzie latać dowodząc swojej odwagi. Jednak ciąży na niej niesława ojca - zestrzelonego przed laty pilota, który nieoczekiwanie zdezerterował, praktycznie przekreślając szanse córki na przyjęcie do szkoły pilotów.

Społeczność, w której żyje Spensa nie pozwala zapomnieć o tym co zrobił jej ojciec, jednak mimo to dziewczyna postanowiła, że będzie latać.

"Do gwiazd" jest lekką i bardzo wciągającą książką o determinacji, odwadze i sile marzeń. Sanderson snuje historie w bardzo lekki sposób, który pozwala na zatopienie się w opowieści i towarzyszenie głównej bohaterce w zmaganiu się z przeciwieństwami. Moim zdaniem jest to też dobra opcja na początek z literaturą  science - fiction. 

Świetnie wspominam tą książkę i niebawem mam w planach sięgnięcie po jej kontynuację, czyli po "Wśród Gwiazd". Jeżeli chcecie szerzej poczytać o tej powieści macie ją podlinkowaną w śródtytule.


Trylogia Materia Prima Adama Przechrzty jest jednym z moich największych zaskoczeń jeszcze 2020 roku. 

Olaf Rudnicki jest alchemikiem i aptekarzem z własną apteką. Do enklaw, które stosunkowo niedawno pojawiły się na świecie wybiera się po substancję zwaną materia prima będącą cennym składnikiem leków, które sporządza mężczyzna. Pewnego dnia w enklawie spotyka rosyjskich żołnierzy, dzięki którym przeżył swój wypad w to tajemnicze, złowieszcze i niebezpieczne miejsce. Od tego momentu życie Rudnickiego oraz żołnierzy mają coraz więcej wspólnych mianowników.

Akcja w pierwszym tomie serii rozpoczyna się na terenach Polskich pod okupacją, na początku XX wieku tuż przed I Wojną Światową. Zatem nasz kraj jest pod zaborami, a zbliżająca się wojna sprawia, że w społeczeństwie panują nerwowe nastroje. Dodatkowo warszawska enklawa stanowi coraz większe niebezpieczeństwo dla ludności. Sytuację podsyca jeszcze fakt, że pewnym momencie w tajemniczych okolicznościach ginie nastolatka z dobrego domu.

Co właściwie mnie zauroczyło w tym cyklu?

Już w momencie, w którym po raz pierwszy czytałam "Adepta" wiedziałam, że to będzie jedna z najlepszych serii, które do tej pory przeczytałam. Wielowątkowość, świetnie zbudowane postacie i tło powieści oraz lekkie pióro autora sprawiły, że każdą kolejną książkę Przechrzty czytałam szybko i z zapartym tchem. Dodatkowo to jak autor wymyślił świat w "Materia Prima" jest czymś niesamowitym, co nie daje nam o sobie zapomnieć jeszcze długo po lekturze. Z jednej strony mamy Przeklętych z enklawy, którzy mocno komplikują życie ludziom; a z drugiej obserwujemy rosnące niepokoje związane z sytuacją polityczną nie tylko w kraju, ale też na świecie. Zatem dla naszych bohaterów to czas zadawania sobie trudnych pytań i podejmowanie niełatwych decyzji oraz ryzykownych działań. Dodatkowo w powyższej serii znajduje się wiele wątków obyczajowych i społecznych, z lekką domieszką romansu. I powiem Wam, że gdyby ktoś zachwalał mi tak rozbudowaną serię polskiego pisarza podchodziłabym do niej z dystansem. Jednak okazuje się, że w tym wypadku Przechrzta sprawnie łączy te wszystkie wątki w bardzo ciekawą całość.


Odnoszę wrażenie, że zbudowanie alternatywnego świata osadzonego na terenie ziem polskich w pierwszej połowie XX wieku jest tylko pretekstem do opowiedzenia o tym jak wtedy żyli ludzie. To właśnie to czego się obawiali, czym się kierowali i co musieli brać pod uwagę niemalże na każdym kroku jest moim zdaniem zarysowane najlepiej. Natomiast odnoszę wrażenie, że enklawa, magia i Przeklęci czasem są tylko tłem dla tego co tak na prawdę ważne w tej serii.

"Materia Prima" jako całość to historia o przyjaźni, lojalności, oddaniu, poświęceniu, podejmowaniu trudnych decyzji i miłości. To również opowieść o tym czym jest honor oraz ukazanie patriotyzmu jako czegoś, co nie zawsze jest łatwe i takie oczywiste. Dodatkowo wszystko napisane jest tak, że każdą kolejną powieść z tego cyklu czytałam na coraz większym wdechu i z coraz większym zaciekawieniem. Poza tym o dziwo bardzo kibicowałam poszczególnym postaciom i mocno się z nimi związałam - co mimo wszystko nie zdarza mi się zbyt często

Naturalnie w śródtytule macie podlinkowane notki dotyczące tej serii oraz książek, które z nimi powiązałam. 



"Cinder" po raz pierwszy czytałam kilka lat temu i zachwyciłam się tą opowieścią. Jednak wtedy były dostępne jedynie 2 tomy tejże sagi, nad czym ogromnie ubolewałam. Na szczęście jakiś czas temu ta seria została wznowiona i wydana w całości z czego ogromnie się cieszę. Kiedy poleciłam tą serię Alicji z naszej grupy ta seria spodobała się jej na tyle, że przeczytała ją całą. Natomiast nasze grudniowe spotkanie Czytaczy było związane właśnie z "Cinder" i wiem, że przynajmniej jedna osoba z naszej grupy kontynuuję czytanie tej serii. 

No, ale o co w tej serii chodzi?

Każda kolejna część tego cyklu związana jest z inną baśnią. "Cinder" jest inspirowana kopciuszkiem, "Scarlet" - Czerwonym Kapturkiem, "Cress" - Roszpunką, a "Winter" - historią o Śnieżce.

Jeżeli chodzi o historię opisaną w pierwszym tomie to Cinder jest uzdolnionym mechanikiem, jednak na jakość jej życia wpływa fakt, że jest cyborgiem. To powoduje, że w swojej społeczności spotyka się z niechęcią i dyskryminacją, ponieważ należy do obywateli drugiej kategorii. Jej przeszłość jest owiana tajemnicą, a macocha Cinder darzy ją dozgonną nienawiścią oraz wini ją za chorobę przyrodniej siostry. Jednak w pewnym momencie jej życie odmienia się za sprawą księcia Kaia, przez co dziewczyna wpada w sam środek międygwiezdnych intryg. W pewnym momencie nasza główna bohaterka musi wybrać między lojalnością wobec swojego władzy i kraju a pragnieniem wolności.

Kiedy czytałam po raz pierwszy tą historię bardzo przypadła mi do gustu. Wtedy potrzebowałam właśnie takiej lekkiej i niewymagającej lektury, przy której nie będę musiała się wysilać. Dlatego też, gdy już zdecydowałam się na powrót po latach to miałam wobec niego ogromne oczekiwania. I faktycznie powyższa powieść okazała się być świetną rozrywką.

Historie głównych bohaterek poszczególnych tomów łączą się w jedną historię, która wciągnęła mnie niemalże bez reszty. 

Zbiorczo o powyższej sadze pisała Alicja w notce pt. "Saga Księżycowa, Marissa Mayer", (Ala pisała notkę jeszcze zanim wyszła "Winter", więc ta notka dotyczy jedynie 3 pierwszych tomów, ale obiecuję, że o "Winter" jeszcze będzie :)), natomiast po naszym spotkaniu ja napisałam tekst o "Cinder", który znajdziecie w notce pt. "Cinder", Marissa Mayer - rereading. Na naszym blogu niebawem pojawi się również notka o "Scarlet".  Zatem jak na razie jeżeli chcecie wiedzieć co nas tak zachwyciło w tej serii to zapraszam do naszych notek. :). 

Ostatnią serią, którą chciałabym Wam dziś polecić jest: 


Autor powieści zabiera nas do alternatywnego dziewiętnastowiecznego Londynu, w którym spotkamy łowców czarownic, przedstawicieli Hordy Mroku oraz ludzi o nadnaturalnych zdolnościach. Wśród tych ostatnich są członkowie Nadzoru - tajnego związku strażników, który niegdyś liczył setki dzielnych dusz. Jednak dziś można ich policzyć na palcach jednej dłoni.

Tymczasem w mieście panoszą się okrutni mordercy i magiczne istoty żerujące pod osłoną nocy. Poza tym wrogowie podchodzą coraz bliżej, a Nadzór jest osłabiony i rozdarty.

~*~

W "Trylogii Nadzoru" autor przedstawia nam niezwykły świat, w którym granica pomiędzy naszym światem a tym co nadprzyrodzone jest bardzo cienka. Dodatkowo ci, którzy mają strzec równowagi nie są w najlepszej kondycji - w dodatku wrogowie Nadzoru wciąż próbują go zniszczyć, aby bezkarnie móc realizować swoje plany. 

Już podczas czytania pierwszego tomu zrozumiałam, że jest to coś idealnie w moich klimatach przy czym świetnie będę się bawić. Dodatkowo w pierwszym tomie znajdziecie wątek cyrku - co nie jest częstym motywem, którego bardzo brakuje mi we współczesnej literaturze. Jednakże najbardziej ujął mnie steampunkowy, tajemniczy klimat oraz lekkość pióra autora, który doskonale wie jak zagrać emocjami czytelnika. Wiele razy nienawidziłam autora za to co ze mną robi i jakie emocje we mnie wywołuje - bo przecież pewne rzeczy miały potoczyć się inaczej, a zakończenie nie miało być, aż tak boleśnie otwarte. 

Kiedy kończyłam czytać ostatni tom poleciały łzy, co nawet mnie samą zaskoczyło. Jednakże już samo to wiele mówi nie tylko o samej serii, ale również o moim podejściu do niej. 

Ciężko jest mi coś więcej napisać o tym cyklu ponieważ skończyłam go już czytać jakiś czas temu. Jednak jeżeli jesteście ciekawi tej serii to na naszym blogu pojawiła się recenzja pierwszego tomu => "Nadzór", Charlie Fletcher, więc jeżeli macie ochotę to zapraszam Was do jej przeczytania. 

Wiem, że poleciłam Wam samą fantastykę i nie każdy musi lubić ten gatunek. Jednak właśnie tego typu książki sprawiają, że dużo łatwiej jest np. przełamać swój zastój czytelniczy lub rozruszać się czytelniczo wraz z początkiem nowego roku. 

Pozdrawiam 
Natalia

Komentarze

  1. Nie do końca mój klimat, ale wiem, że fani szybko coś dla siebie znajdą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w przypadku niektórych z tych książek mogłabyś się pozytywnie zaskoczyć. No, ale w sumie nic na siłę, bo nie o to w tym wszystkim chodzi.

      Usuń

Prześlij komentarz