Ostatnie polecajki reportaży w tym sezonie.

 Witajcie, 

dziś przychodzę do Was z kolejnymi poleceniami reportaży. Myślę, że to będzie ostatnia notka z serii. Naturalnie wszystkie recenzje macie podlinkowane w tytułach książek. 


"Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie", J. Kopińska


Nie wiem na ile znacie sprawę, ale w ośrodku prowadzonym przez siostry było 8 (słownie osiem) wychowawczyń na kilkadziesiąt dzieci, które miały prawo być przepracowane i znerwicowane, ponieważ praca w domu dziecka nie należy do łatwych. Jednak zbyt mała liczba wychowawczyń w stosunku to dzieci to najmniejsze z przewinień sióstr, bo to w ich kwestii było zwiększyć liczbę wychowawców lub nie przyjmować dzieci ponad stan. Okazuje się bowiem, że codziennością w tej placówce było znęcanie się nad dziećmi, bicie ich (nieraz do krwi i/lub nieprzytomności, łamanie kości i wyrywanie garściami włosów - również do krwi), zmuszanie do jedzenia - dzieci musiały zjeść wszystko niezależnie od tego czy coś lubiły czy nie, a jeżeli zwymiotowały przy jedzeniu to wychowawczynie kazały im jeść wymiociny. Do tego dochodziło obarczanie dzieci zbyt dużymi obowiązkami (np. sprzątaniem wszystkich pokoi, praniem skarpetek wszystkich wychowanków itp.) Poza tym w tym ośrodku panowało przyzwolenie na przemoc i gwałty na młodszych dzieciach. W placówce, która powinna dać i tak trudnym dzieciom chociażby podstawowe poczucie bezpieczeństwa i zapewnić podstawowe potrzeby na poziomie humanitarnym, na porządku dziennym była przemoc fizyczna i psychiczna. No bo jak można wyzywać 3 czy 4roletnie dziecko i wyrywać mu włosy aż do krwi?

To ogromnie wstrząsający reportaż, który do dziś budzi we mnie wiele emocji mimo tego, że czytałam go lata temu. Dlatego tym bardziej odsyłam Was do podlinkowanej wyżej opinii. 


"Polska odwraca oczy", J. Kopińska


"Polska odwraca oczy" to zbiór reportaży Justyny Kopińskiej. Znając już tą dziennikarkę, jako autorkę  książki "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?" spodziewałam się ogromnego ładunku emocjonalnego i kilku historii, które mną wstrząsną, przez co na długo pozostaną w pamięci. I nie myliłam się! 

W swoich reportażach Pani Justyna opisuje wstrząsające historie obnażające wady funkcjonujących w Polsce instytucji, które mają służyć człowiekowi i społeczeństwu. Czytając poszczególne teksty odniosłam wrażenie, że każdy z nich jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej oraz zajawką szerszego problemu, który ma negatywny wpływ na poszczególne instytucje, a przede wszystkim Polaków. Nie sądziłam, że wielu ludzi może funkcjonować w takiej hipokryzji, zacofaniu czy nieświadomości pewnych spraw lub zależności.

"Polska odwraca oczy" to książka, która w brutalny sposób uświadomiła mi jak bardzo źle dzieje się w naszym kraju. Nie jeden artykuł złamał mi serce - mam tu na myśli szczególnie te teksty, które traktowały o ludziach czy funkcjonowaniu ośrodków podobnych do tych, w których pracowałam. Przeraża mnie nie tylko niekompetencja osób w nich pracujących, ale także społeczne przyzwolenie i nieświadomość tego co potrafi się dziać za drzwiami np. domów dziecka czy innych instytucji wychowawczych. 


Kiedy byłam studentką jeszcze nie miałam konkretnego planu na życie. Wciąż szukałam swojej drogi - tej, na której mogłabym być szczęśliwa i się spełniać. Myślałam o życiu zakonnym i widocznie Ktoś lub coś nade mną czuwało, bo aktualnie pracuję w zawodzie, który kocham i za niespełna trzy miesiące zakładam własną rodzinę.

Chyba to właśnie przez ten okres, w którym myślałam o życiu konsekrowanym nie mogłam sobie odmówić lektury książki pt. "Zakonnice odchodzą po cichu" autorstwa M. Abramowicz.

Pani Marta opisuje historie kilkunastu sióstr, które wspominają o tym jak żyły w zgromadzeniach i dlaczego odeszły. I chociaż miałam jakieś wyobrażenia o takim życiu, to nieco zdziwiło mnie to jak bardzo Matki Przełożone mogą nadużywać władzy. Okazuje się bowiem, że w wielu zakonach żeńskich zabrania się nawiązywania jakichkolwiek bliższych relacji ze współsiostrami z roku, ponieważ teoretycznie zagraża to budowaniu wspólnoty. Szczególnie te siostry, które nie mają jeszcze zbudowanej pozycji często narażone są na mobbing, albo są wykorzystywane (ponieważ przełożone zmuszają je do pracy ponad siły). Najbardziej przerażał mnie brak dostępu do podstawowego leczenia (problem był nawet z wyjściem do lekarza pierwszego kontaktu) i edukacji.

Kiedy ktoś nie wgłębia się w książkę i przyświecającą jej ideę, może odnieść wrażenie, że jest antykościelna, bo nie pokazuje drugiej strony medalu. Jednak jeżeli komuś chciało ją się przeczytać dowie się, że:

1. Do byłych sióstr bardzo trudno dotrzeć.
2. O życiu zakonnym trudno jest rozmawiać z siostrami, bo nie chcą o nim mówić.
3. Autorka próbowała zgłębić temat, ale niestety często spotykała się z murem nieufności i strachu przed uzewnętrznieniem się.

Znam kilka świetnych sióstr zakonnych, jednak mogłabym je policzyć na palcach jednej ręki, a z tej części mojego życia, kiedy byłam bardzo blisko Kościoła, jednak wyodrębnia się subtelny obraz, który sprawia, że książka pani Abramowicz jest dla mnie bardzo wiarygodna.

Na pewno z żeńskich zgromadzeniach zakonnych nie wszystko jest złe i jest wiele wspaniałych sióstr oraz przełożonych, jednak niewątpliwie wiele jeszcze zmian w tej dziedzinie musi zajść - szczególnie na naszym polskim podwórku.

To na razie na tyle jeżeli chodzi o reportażowe polecajki. A jeżeli nie czytaliście wcześniejszych notek na ten temat o polecam Wam zajrzeć do notek: 
Mam nadzieję, że wśród polecanych książek udało Wam się znaleźć coś dla siebie. 

Natalia

Komentarze

  1. Te reoprtaże o zakonnicach zawsze mnie szokują.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam informacje w mediach o okrucieństwie zakonnic, nie wiem czy dam radę przeczytać te książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko sięgam po reportaże, ale Twoje propozycje wydają się ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Zakonnice odchodzą po cichu".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz